PESZKO ZNÓW PIJANY? „Nie przeszkadzaj mi jak k***a polewam!” – telefoniczna rozmowa z dziennikarzami wywołała BURZĘ!

Sławomir Peszko, człowiek legenda. Każdy kibic Reprezentacji Polski pamięta jego alkoholowe ekscesy. Z jednej strony wylała się na niego fala krytyki, został odsunięty od gry w kadrze, a z drugiej zaskarbił sobie sporo sympatii fanów, stając się obiektem milionów memów, śmiesznych grafik, powiedzeń, a nawet filmów! Okazuje się, że „Peszkin” dalej jest w „formie”… 

 

Dziennikarze pracujący w radiu Weszlo.fm zadzwonili do piłkarza po pierwszej w nocy. Było to kilka godzin po meczu Lechii Gdańsk, która zremisowała z Wisłą Kraków 1:1. Peszko strzelił bramkę dla Lechii, więc nie dziwota, że miał powody do świętowania…

 

Fragment rozmowy udostępniony w Internecie każe sądzić, że piłkarz był już mocno pijany. Nie zrozumiał z kim rozmawia – był przekonany, że dzwonią do niego dziennikarzy pracujący dla reprezentacyjnego kanału „Łączy nas piłka”. Peszko nie przebierał w słowach, przeklinał i z ledwością się wysławiał.

 

W pewnym momencie wypalił: „Nie przerywaj mi jak polewam, k***a”.

 

 

Jednak oberwało się też dziennikarzom prowadzącym rozmowę. Wielu internautów zarzuca im żenujące zachowanie i krytykuje wydzwanianie w środku nocy do kogokolwiek. Gromy ciskane są na nich także za słowa, że Kamil Glik, inny polski reprezentant już jest pijany razem z żoną. W pewnym momencie zaczęli też podszywać się pod dziennikarzy „Łączy nas piłka”, widząc, że do Peszki nie dotarło z kim faktycznie rozmawia. Glik szybko zdementował te rewelacje – choć w nie najlepszym stylu…

 

 

Dziś rano Sebastian Mila zapewnił, że Peszko pojawił się na treningu i to własnym samochodem. Jeśli wczoraj, a właściwie dzisiaj, faktycznie pił, to jest to ogromna nieodpowiedzialność. A może cała ta afera jest tak naprawdę nadmuchaną dziennikarską prowokacją? Ciężko osądzić, ale nagranie udostępnione w Internecie jest dość jednoznaczne…

 

Komentarze