21-latek z Legnicy walczy o życie, a jego rodzina wini policję. Jak to możliwe?
Matka 21-letniego mieszkańca Legnicy Michał K. twierdzi, że syn padł ofiarą przekroczenia uprawnień pełniących służbę policjantów. Mężczyzna najpierw uderzył swojego kolegę, następnie zaatakował znajdującego się w pobliżu stacji paliw policjanta, który tego dnia akurat nie pełnił służby. Michał K. rzucił się na prywatne auto funkcjonariusza, a po wezwaniu przez niego posiłków policji stawiał opór.
Policjanci z KMP w Legnicy tłumaczą, że mężczyzna był agresywny i stawiał opór, dlatego użyto wobec niego gazu pieprzowego, chwytów obezwładniających, a następnie założono mu kajdanki. Okazało się, że mimo udzielenia pomocy medycznej, stan chłopaka nie był najlepszy. Dziś przebywa w śpiące, a na jego ciele widoczne są liczne ślady, zwłaszcza w obrębie klatki piersiowej.
Policja i prokuratura tłumaczą, że tak inwazyjne zachowanie funkcjonariuszy było konieczne, a wyniki z Instytutu Ekspertyz Toksykologicznych, potwierdzą bądź wykluczą obecność substancji pobudzających. Trwająca ponad godzinę reanimacja mężczyzny oraz jego ciężki stan były powodem wszczęcia śledztwa, mającego na celu wyjaśnienie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez policję. W rękach prokuratury jest zabezpieczone nagranie monitoringu ze stacji paliw, na której doszło do tego zdarzenia, a interweniujący wobec Michała K. policjanci zostali przesłuchani w charakterze świadków.
źródło: gazetawrocławska
fot.: pixabay
kg