3-latek torturowany przez pół swojego życia. Rozmiar obrażeń przeraził wszystkich

Sprawa ta przed wymiarem sprawiedliwości stanu Floryda ciągnęła się przez trzy dekady. W 1990 roku znaleziono porzucone zwłoki malutkiego chłopca. Oględziny wykazały, że był potwornie torturowany przez większość swego życia. 

Wstrząsającego odkrycia dokonano 2 listopada 1990 w dzielnicy La Gorce w Miami Beach. Dwaj robotnicy natknęli się na małe ciałko pod jednym z płotów, skryte w liściach i pod krzewami. Miało na sobie tylko pieluchę przytwierdzoną brązową taśmą i koszulkę z narysowanym lizakiem. Dlatego początkowo ochrzczono je „Baby Lollipop”. Widać było na pierwszy rzut oka, że przed śmiercią był torturowany.

 

ZOBACZ TEŻ: Przywiązał mu telewizor do szyi i wyrzucił z okna. Koszmarna zbrodnia w słupskim hotelu

 

Przerażające wyniki dała sekcja zwłok malca. Miał około 3 lat, choć ważył zaledwie osiem kilogramów! Obrażenia wskazywały na to, że mógł być torturowany nawet przez półtora roku. Na ciele odnaleziono liczne złamania, potłuczenia, niezagojone rany, ślady po przypalaniu papierosem. Lewe przedramię było złamane i nie leczone, mięśnie w uszkodzonej kończynie doznały porażenia i zaczęły się zwapniać razem z kością. To musiał być dla dziecka potwornie bolesny proces. Śmierć nastąpiła z powodu uderzenia tępym narzędziem w głowę. Lecz lekarze sądowi stwierdzili, że bez tego chłopiec i tak wkrótce by zmarł. 

 

 

Ze względu na liczne obrażenia niemożliwe było opublikowanie zdjęć dziecka. Ale zastosowano nowatorskie jak na tamte czasy metody komputerowe i stworzono model twarzy dziecka, który rozpowszechniono. Bardzo szybko rozdzwoniły się telefony. W ten sposób policja dotarła do Any Carodny i Olivii Gonzales, dwóch narkomanek i prostytutek, które stworzyły lesbijski związek. 

 

Obie panie były imigrantkami, które w różnych okolicznościach trafiły na ulicę i wpadły w nałogi i prostytucję. Chłopiec nazywał się Lazaro Figueroa i był synem Any i zastrzelonego trzy lata wcześniej dilera narkotyków. Poza nim miała jeszcze dwoje dzieci.

 

Ana i Olivia mieszkały w różnych podejrzanych miejscach, często się przeprowadzając. Olivia poszła na układ z prokuraturą i obciążała Anę, Ana  z kolei twierdziła, że śmiertelny cios zadała Olivia. Pierwsza instancja skazała Anę na karę śmierci na krześle elektrycznym. 

 

W 2002 roku sprawę na nowo otwartogdyż odkryto, że nie wszystkie dowody zostały wzięte pod uwagę. Wyrok Any uniewżniono, jednak w 2011 roku ponownie skazano ją na śmierć! 

 

Sprawa wróciła na wokandę w 2016 roku, kiedy po raz kolejny unieważniono wyrok Any. Olivia od 2008 roku przebywała na wolności. Ostatecznie Anę uznano za winną, lecz karę śmierci zmieniono na dożywocie. Kto tak naprawdę odpowiadał za cierpienie i śmierć dziecka? Tego chyba już nigdy nie uda się ustalić z pewnością wykluczającą wątpliwości.

 

 

 

Komentarze