Rząd chce podnieść stawki mandatów. Pisma są już w ministerstwach.
Na temat zbyt niskich stawek mandatów za złamanie przepisów drogowych szef rządu Mateusz Morawiecki mówił jeszcze w 2019 roku. Koncepcji na zmiany było wiele. Początkowo proponowano aby wysokość mandatu zależała od samochodu, jakim poruszał się sprawca łamania przepisów.
Gdy ktoś jedzie Lamborghini czy Ferrari, to kara powinna być proporcjonalna – mówił Mateusz Morawiecki w listopadzie 2019 roku. Ostatecznie zmiany będą inne. Rząd miał zdecydować się na podniesienie stawki mandatu. Jak wynika z pisma, które szef rządu wysłał do ministerstwa sprawiedliwości, spraw wewnętrznych i administracji oraz infrastruktury, premier chce aby łamiących przepisy zacząć karać…
podnosząc maksymalną stawkę mandatu do 5 tysięcy złotych. Czy to duża kwota? Porównując ją z dotychczasową, która wynosi 500 złotych, to aż dziesięć razy więcej! To jednak nie koniec pomysłów rządu. Sejmowa komisja otrzymała już petycję, która zakłada wzrost stawek mandatowych do kwot od 2 tys. złotych do nawet 4 tys. złotych. Zdaniem autora petycji aktualne kwoty nie robią na kierowcach wrażenia. Wystarczy, że sejm zaakceptuje propozycję i wszyscy zaczniemy płacić wyższe mandaty.
Kiedy w 1997 roku wprowadzono nowy taryfikator, to płaca minimalna była niższa niż najwyższa stawka mandatu. Dziś zarobki poszły w górę a mandaty pozostały na poziomie sprzed 24 lat. Być może dlatego niektórzy sądzą, że mandaty są zbyt niskie.