Gdy zwróciły mu uwagę, że źle zaparkował, rozpętało się piekło. Zwrot w sprawie nożownika z Białegostoku

47-letnia kobieta wraz z 16-letnią córką nie mogły się spodziewać, że zwrócenie uwagi kierowcy za źle zaparkowany samochód doprowadzi je do szpitala. To i tak niemalże cud, że z obrażeniami szyi obie przeżyły. Teraz w sprawie nożownika wydano szokującą decyzję. 

Do ataku doszło 13 marca. 40-letni mężczyzna wdał się w sprzeczkę z 47-letnią kobietą i jej córką. Kobiety miały do niego pretensje, że źle zaparkował swoje auto. Wymiana zdań szybko zmieniła się w atak furii. Mężczyzna z nożem rzucił się na obie panie.

 

ZOBACZ TEŻ: Wisiał głową w dół na ogromnym kominie. Tragiczny finał

 

Najpierw dotkliwie poranił 47-latkę, wbijając jej nóż kilka razy w okolice szyi, piersi i lewego ramienia. Nastolatka została dźgnięta dwa razy w szyję. Na szczęście znalazł się w pobliżu policjant i przypadkowy przechodzień, którzy obezwładnili furiata.

 

Obrażenia kobiet okazały się niegroźne i obie doszły do siebie. Mężczyzna tymczasem trafił do więzienia z poważnymi zarzutami. Groziło mu nawet 25 lat więzienia. Ale prokuratura zadecydowała o umorzeniu postępowania. Dlaczego? 

 

Okazuje się, że zdaniem biegłych mężczyzna był w momencie popełniania czynu niepoczytalny. Dlatego prokuratura skieruje wniosek o umieszczenie mężczyzny w zakładzie psychiatrycznym.

 

Do 8 grudnia mężczyzna przebywać będzie w areszcie. Później prawdopodobnie trafi do zamkniętego szpitala psychiatrycznego w Choroszczy. To od sądu będzie natomiast zależało jak długo będzie przebywał na leczeniu w ośrodku zamkniętym.

Komentarze