Trump wielokrotnie zapewniał, że po objęciu najwyższego urzędu w państwie nie będzie pobierać pensji, która przysługuje prezydentowi. Ponieważ niewypłacanie wynagrodzenia głowie państwa nie jest możliwe ze względu na obowiązujące przepisy, Trump postanowił przekazać jego całość na rzecz organizacji charytatywnych. Pensja prezydenta USA wynosi 400 tys. dolarów rocznie.
W imieniu prezydenta Donalda Trumpa rzecznik prasowy Białego Domu Sean Spicer przekazał na konferencji prasowej wynagrodzenie prezydenta za pierwszy kwartał na rzecz Parków Narodowych. Czek opiewał na kwotę 78.333 dolarów.
Czek odebrał szef resortu spraw wewnętrznych Ryan Zinke, który jest zwierzchnikiem Parków Narodowych. Zinke poinformował, że po konsultacji telefonicznej z prezydentem, przeznaczy całą kwotę na infrastrukturę i renowację 25 historycznych pól bitew. Renowacje pól bitewnych są niedofinansowane a brakującą sumę na niezbędne prace ocenia się na 229 mln dolarów.
Zinke dodał, iż aktualnym mottem prowadzonego przez niego departamentu są słowa prezydenta Teodora Rossevelta: „Dla dobra i przyjemności ogółu”. Parki Narodowe USA rozciągają się w 12 strefach czasowych i stanowią 20 proc. powierzchni terytorium kraju.
Przedstawił on na konferencji cele i osiągnięcia jego departamentu. Jednym z największych jego sukcesów – jak powiedział – jest podpisanie umowy dzierżawy 22.000 akrów na farmę wiatrową w Południowej Karolinie. Zinke dodał, że departament pod jego przywództwem zakończył tzw. „wojnę z węglem”. Władze federalne dzierżawią bogatą w złoża węgla ziemię firmom wydobywczym, w zamian za płacenie określonego procentu od wartości wydobytego węgla. Federalny program dzierżawy kopalń węgla obejmował w 2015 roku 42 proc. całej produkcji węgla w USA.
Według Zinkego przemysł węglowy ma strategiczne znaczenie dla USA. Podkreślił, że niezależność energetyczna wzmacnia kraj i gwarantuje dostęp do surowców naturalnych w przyszłości. Dodał, że lepiej jest aby energia była produkowana w USA zgodnie z odpowiednimi przepisami, niż w rejonach, w których nie ma kontroli nad jakością i procesem produkcyjnym. Ma to zapewnić czystszą i tańszą energię oraz miejsca pracy Amerykanom.
PAP