Tragedia w miejscowości Honoratka w gminie Ślesin. Płetwonurek zanurzył się pod wodę i już nie wypłynął. Co się stało? Czy można było zapobiec tej śmierci?
Na miejscu pojawiła się Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Nr 2 w Koninie, strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Nr 1 w Koninie i druhowie z OSP Ślesin.
– Działania strażaków polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz na poszukiwaniu mężczyzny przy pomocy łodzi, sprawdzając akwen oraz jego brzegi. Ponadto działania prowadzone były pod wodą przez nurków Państwowej Straży Pożarnej – informują strażacy.
Zbiornik jest bardzo głęboki, więc wezwano też Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Poznania, Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Łodzi oraz druhów z OSP Mosina. W trakcie działań wykorzystano m.in. sonar i robota.
Zaginionego szukano na brzegu za pomocą łodzi i pod wodą przy wykorzystaniu sonarów.
Zwłoki płetwonurka znaleziono na głębokości około 34 m. Wydobyto je na powierzchnię.
Dochodzenie w tej sprawie prowadzi już policja pod nadzorem prokuratury. Czy tej tragedii można było uniknąć? To już wyjaśnią śledczy.
Dane policji nie pozostawiają wątpliwości. Polacy giną nad wodą. Funkcjonariusze podają, że najczęściej do utonięć dochodzi w jeziorach, na drugim miejscu są rzeki, a na trzecim pozostałe akweny wodne w tym morze. Głównymi przyczynami utonięć są kąpiel w miejscu niestrzeżonym i w miejscu zabronionym, zupełne lekceważenie zagrożeń podczas wypoczynku nad wodą, przecenianie swoich możliwości oraz alkohol.
Zobacz także: TEGO programu nie zobaczymy już o tej porze. Duża zmiana w TVP
Fot. Pixabay