W USA w poniedziałek na koronawirusa zmarło kolejne 921 osób. W kraju tym potwierdzono natomiast 143 732 nowe przypadki zakażeń. Sytuacja jest wobec tego poważna, a lekarze wyczekują wprowadzenia do ogólnego dostępu szczepionki. Boja się jednak, że w związku ze skutkami ubocznymi ludzie nie będą chcieli przyjąć drugiej dawki.
W USA sytuacja w związku z koronawirusem jest bardzo poważna. Do tej pory potwierdzono tam 12 404 986 zakażeń, a 257 616 straciło życie z powodu wirusa z Wuhan. Liczby te są wyjątkowo zatrważające i nic nie wróży poprawy tego stanu rzeczy w najbliższym czasie.
Z tego też powodu część amerykańskich lekarzy liczy na jak najszybszą dystrybucję szczepionki. Również jednak w tej kwestii mają zmartwienie, gdyż obawiają się, że niektórzy ludzie nie będą chcieli przyjąć drugiej dawki. Zarówno szczepionkę od Pfizera jak i Moderny trzeba aplikować dwukrotnie.
Część osób może jednak nie chcieć już podejść do kolejnej dawki, gdyż jak poinformowali twórcy obydwu szczepionek mogą one mieć skutki uboczne. Do nich należeć mogą bóle mięśni, głowy, dreszcze oraz inne objawy przypominające koronawirusa.
„Naprawdę musimy uświadomić pacjentom, że to nie będzie jak spacer po parku. (…) Będą czuć, że dostali szczepionkę. Prawdopodobnie nie będą się czuć wspaniale. Ale muszą wrócić po drugą dawkę” – powiedziała dr Sandra Fryhofer – członek komisji doradczych Amerykańskich Centrów Kontroli Chorób.
Źródło: Interia
Foto: You Tube/ New York Times (zrzut ekranu)