Okazało się, że wcale nie leczy COVID! Wywołuje poważne konsekwencje.
Amantadyna znowu w centrum uwagi. Teraz pod adresem leki padły oskarżenia o powodowanie mutacji SARS-CoV-2. Prof. Anna Boroń-Kaczmarska mówi na temat działania mechanizmu.
Amantadyna jako „lek na COVID-19″ wylansował dr Włodzimierz Bodnar, pediatra i pulmonolog z Przemyśla. Jego zdaniem zastosowanie preparatu może wyleczyć COVID-19 w 48 godzin. Publikacja wzbudziła mnóstwo kontrowersji i żaden z wirusologów nie zgodził się z ustaleniami Bodnara. Jednakże wielu Polaków masowo zaczęło kupować lek.
Jak się jednak okazuje amantadyna może być powodem szybkiej mutacji koronawirusa. -Amantadyna jest nieuznanym nigdzie lekiem. Badania dopiero trwają w Polsce. Wcześniej robiono je Meksyku, ale próba była mała – powiedział prof. Simon. – Po pierwsze, z piśmiennictwa wynika, że lek jest skuteczny tylko na etapie początkowym zakażenia. Po drugie, stosowanie preparatu wywołało bardzo istotne objawy, łącznie z neurologicznymi. Po trzecie, amantadyna stosowana dłużej powoduje uszkodzenia narządowe, przede wszystkim upadki. Pacjenci padali z powodu zawrotów głowy. I następna rzecz – ona wywołuje szybkie mutacje. Nie wolno więc takich rzeczy stosować” – wyznał profesor Simon.