Wakacje zbliżają się wielkimi krokami. Niektórzy na dwutygodniowy letni odpoczynek czekają cały rok, rezerwując sobie już w zimie upragnioną wycieczkę. Obecnie jednak sytuacja jest dość skomplikowana, a to za sprawą pandemii, jaką od ponad roku funduje nam COVID-19.
Biura podróży jednak nie zwalniają tempa i szykują się na letni sezon 2021. Prześcigają się ofertach, ale też rewidują swoje działania i dostosowują do obecnych realiów. Na nietuzinkowy pomysł wpadło jedno z biur podróży.
Bowiem, zagraniczne źródła donoszą, że na taki zaskakujący pomysł wpadło TUI. Jak podaje Daily Mail w Wielkiej Brytanii wspomniane biuro podróży chce dla swoich klientów zaoferować test PCR, który będzie dostępny za niewielką kwotę, a mianowicie za jedyne 20 funtów.
Testy te będą obowiązkowe dla powracających do Angli z krajów objętych tzw. „zieloną listą”. Jak się przypuszcza na „zielonej liście” znajdą się m.in. Portugalia, Malta czy Jamajka. Wiadomości donoszą, że osoby powracające do Wielkiej Brytanii muszą wykonać dwa testy. Pierwszy test przepływu poprzecznego lub PCR, który miałby być wykonany nie później niż 72 godziny przed odlotem i drugi test PCR tuż po wylądowaniu.
Tui, miałoby zapewnić pokrycie kosztów obu testów. Jak się dowiedzieliśmy paczka od biura podróży TUI zawierałaby dodatkowy test PCR – który będzie potrzebny osobom podróżującym z kraju znajdującego się na tzw. „bursztynowej liście.”.
W naszej opinii to bardzo rozsądne posunięcie. Domyślamy się, że biura podróży będą starały się przyciągnąć wczasowiczów i nadrobić stracone pieniądze oraz zeszłoroczny słaby sezon. Niewątpliwie koszt testów jest dla wielu turystów dużym obciążeniem finansowym. Automatycznie dzięki nim rośnie cena całej wycieczki, której cena dla wielu stają się zbyt wysoka.
Źródło: Daily mail