Stefan Wilmont- zabójca prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza usłyszał wyrok dożywocia. Skazany dopiero po 40. latach przebywania za kratami, będzie mógł się starać o przedterminowe zwolnienie.
Wyrok dla zabójcy
Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował o ujawnieniu wizerunku i danych osobowych zabójcy prezydenta Gdańska. Stefan Wilmont zabił Pawła Adamowicza podczas finałowego koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w 2019 roku. Zrobił to na scenie, na oczach uczestników koncertu i przed kamerami. Stefan Wilmont nie został uznany za osobę chorą psychicznie i z tego też powodu nie należy chronić jego wizerunku. Wilmont chciał też, by jego nazwisko i twarz zostały ujawnione. Sąd zaznaczył, że skazany ma odbywać karę dożywocia w warunkach terapeutycznych. Musi mieć dostęp do opieki psychologów i psychiatrów. Sędzia Aleksandra Kaczmarek podkreślała, że Wilmont popełnił zbrodnię bez precedensu w powojennej historii Polski.
Bez skruchy
Stefan Wilmont działał całkowicie sam, a jego zbrodnia nie ma charakteru politycznego. Skazany podczas przytaczania szczegółów swojej zbrodni, nie wykazał skruchy, a co więcej wielokrotnie śmiał się. Do wyroku odniosła się karnistka Monika Płatek na antenie radia TOK FM:
Sędzia w całości odniosła się do tego, co zaproponowała prokuratura i wydała wyrok zgodny z jej wnioskiem. Sposób uzasadnienia tego wyroku budzi bardzo duży szacunek
Profesor Płatek zwróciła też uwagę na cechy osobowości zabójcy Pawła Adamowicza. Karnistka powiedziała:
Wilmont jest narcyzem. A to jest społeczeństwo, w którym narcyz może zostać ministrem, ale też bandytą
„Gwiazda” zwyrodnialców?
Do zachowania Stefana Wilmonta na sali rozpraw nawiązała Joanna Racewicz. Dziennikarka zwróciła uwagę na brak skruchy zabójcy, jego butę i śmiech. Joanna Racewicz napisała na Instagramie:
Czy Stefan Wilmont zostanie „gwiazdą” zwyrodnialców i zabójców? Może już nią jest? Na sali rozpraw nie okazał skruchy, nie przeprosił Rodziny , Bliskich. jakby faktycznie „oderwany od rzeczywistości”. I ten śmiech, gdy zapadł wyrok: dożywocie
Joanna Racewicz zwrócił też uwagę na motywy działania Wilmonta, które początek miały w nienawiści. Dziennikarka napisała w mediach społecznościowych:
Idzie o nienawiść, która zaczyna się od słowa, a kończy na ostrzu wbitym w serce. Potworne. I niestety przewidywalne. Jeśli hejt trafia na podatny grunt- może kiełkować w zbrodnię. Wystarczy nóż za osiemdziesiąt złotych, plan urodzony w chorującej od lat głowie”
Zdjęcie: Instagram/ Joanna Racewicz