W polskim Sejmie posłowie bardzo często łamali zasady dotyczące kultury wypowiedzi i dyskusji – przerywali sobie nawzajem, nie przestrzegali ustalonego czasu wypowiedzi, czy też wchodzili na mównicę nawet, gdy nie udzielono im głosu.
Nowy Marszałek Sejmu czyli Szymon Hołownia najwyraźniej postanowił ukrócić tego typu zachowania i posłów potraktował jak niesfornych uczniów.
Podczas obrad Sejmu najpierw dobitnie pokazał, że będzie przestrzegał dyscypliny czasowej. Gdy poseł Andrzej Adamczyk przekroczył czas swojej wypowiedzi, Marszałek powiedział, że ma jeszcze 30 sekund na dokończenie.
Pomimo upływu czasu, poseł przemawiał dalej i wtedy Hołownia wyłączył mu mikrofon.
Następnie na mównicę wszedł Marek Suski – choć nie udzielono mu głosu.
Panie pośle Suski, w jakim trybie znalazł się Pan przed obliczem Wysokiej Izby?
– poseł jednak nie odpowiedział, tylko zaczął przemawiać, pomimo tego, że mikrofon miał wyłączony.
Na koncie ma 2 MILIARDY! Dlaczego Rafał Brzoska ucieszył się z batoników?
Ta obecność mnie cieszy, natomiast został zgłoszony wniosek formalny. Jak Pan się pewnie orientuje, wystąpił już jeden z posłów jako przeciwnik tego wniosku formalnego.
W jakim trybie chce Pan wystąpić panie pośle Marku Suski?
Suski odparł, że z przyzwyczajenia, co Szymon Hołownia skwitował:
Przyzwyczajenie. Drugą naturą człowieka. Wszystko to jasne.
Dalej Marszałek Sejmu poinformował zebranych, że poseł Suski wyraża swój sprzeciw wobec złożonego wniosku i dalej – ignorując posła przemawiającego na mównicy z wyłączonym mikrofonem – kontynuował głosowanie nad wnioskiem.
Hołownia zauważył też, że posłowie łamią 186 art regulaminu Sejmu, który mówi o tym, że głosu udziela Marszałek Sejmu.
Jak widać „profesor Szymek” – jak zaczęto go nazywać – postanowił wprowadzić dyscyplinę i robi to z wielkim spokojem.