Małgorzata Tomszewska, będąca w końcówce ciąży, wraz z pozostałymi prowadzącymi, została zwolniona z „Pytania na Śniadanie” przez nową szefową Kingę Dobrzyńską.
Dyrektorka śniadaniówki w rozmowie z Pudelkiem tłumaczyła:
Zdaję sobie sprawę, że jestem wyzywana teraz od najgorszych, ale proszę mi uwierzyć, nie wyrzuciłam nikogo za to, że pracował w tej redakcji do tej pory. Pożegnałam się po prostu z osobami, które zachwiały dziennikarstwo. Dziennikarz jak sędzia, musi być bezstronny.
Jednak decyzja dotycząca wymiany WSZYSTKICH prowadzących, została przyjęta z oburzeniem przez widzów. Szczególnie przykre wrażenie zrobiło zwolnienie ciężarnej Małgorzaty Tomaszewskiej.
Joanna Kurska, która przez pewien czas była szefową PnŚ, stwierdziła, że „To wszystko z oszalałej zemsty i hejtu do poprzedniej ekipy”.
Natomiast ojciec Małgorzaty, Jan Tomaszewski, w rozmowie z „Super Express Sport” powiedział:
Kobieta kobiecie to zrobiła, ale pomijam to. Ona jest w ciąży. Cały czas modlę się i życzę jej, żeby to wszystko odbyło się zgodnie ze wskazaniami lekarskimi*
Tymczasem serwis Plotek zapytał Kancelarię Premiera o sprawę zwolnienia dziennikarki. Maciej Wewiór, zastępca dyrektora z Centrum Informacyjnego Rządu odpowiedział:
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie wpływa na decyzje władz TVP. To one decydują o zatrudnianiu i współpracy z dziennikarzami*
Jak można się domyślać, Małgorzata Tomaszewska nie była zatrudniona w TVP na umowę o pracę – wówczas byłaby chroniona i nie można byłoby jej zwolnić. Prawdopodobnie więc pracowała na innej umowie lub świadczyła usługi.
Natomiast w przypadku kobiety w ciąży, która lada dzień ma rodzić, wystarczyłoby zachować się po prostu po ludzku, nie zwalniać i nie narażać jej na stres.
Tomasz Kammel żegna się z widzami. Ujawnił prawdę o swojej relacji z Marzeną Rogalską!
*cyt. za plotek.pl