Maj i czerwiec to wyjątkowy czas w lesie, kiedy na świat przychodzą małe sarenki, zwane koźlętami. Te malutkie stworzenia często wydają się opuszczone i potrzebujące pomocy, jednak leśnicy ostrzegają: pod żadnym pozorem nie podchodźmy do nich ani ich nie dotykajmy.
Chociaż napotkane koźlę może wyglądać na samotne i opuszczone, w rzeczywistości jego matka jest najprawdopodobniej w pobliżu. Sarny pozostawiają swoje młode na krótkie okresy, aby uniknąć przyciągania drapieżników. Matka powraca do swojego potomka tylko na chwilę, aby je nakarmić, a następnie obserwuje go z bezpiecznej odległości. Dlatego też ingerencja człowieka może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Nadleśnictwo Baligród na Facebooku wydało ważne ostrzeżenie:
Uwaga! Sezon narodzin saren i jeleni w pełni, a zatem pamiętajmy! Pod żadnym pozorem nie podchodźmy i nie dotykajmy małego, jego mama jest w pobliżu i najprawdopodobniej obserwuje nas z bezpiecznej odległości
Widok osamotnionego koźlęcia na leśnej polanie, ścieżce czy nawet na drodze może wywoływać uczucie litości i chęć pomocy. Jednakże, najlepszym, co możemy zrobić, jest zostawić je w spokoju. Koźlęta w obronnym odruchu przytulają się do ziemi i zastygają w bezruchu, co może być szczególnie niebezpieczne w przypadku, gdy znajdują się na drodze, gdzie nie będą uciekać przed nadjeżdżającym samochodem.
Ministra o busie do Morskiego Oka. W komentarzach drwina i śmiech!
Leśnicy podkreślają:
Maluchy w odruchu obronnym przytulają się do ziemi i zastygają w bezruchu. Szczególnie niebezpieczne zjawisko na drogach, gdyż koźlak (młody sarna) nie ucieknie przed samochodem. Pamiętajmy, żeby nie zabierać młodego! Po naszym oddaleniu sarna wróci do niego
Sarny mają fascynujący zegar biologiczny, który sprawia, że narodziny koźląt przypadają na maj i czerwiec. Okres godowy u saren rozpoczyna się w połowie lipca i trwa do połowy sierpnia, z drugim okresem przypadającym na zimę. Ciąża u saren trwa około 4,5 miesiąca, jeśli do zapłodnienia doszło zimą, lub 10 miesięcy, jeśli miało to miejsce latem. W przypadku rui letniej następuje zahamowanie rozwoju zarodka na okres około 150 dni, co pozwala na synchronizację narodzin młodych z optymalnymi warunkami środowiskowymi.
Spotkanie małego koźlęcia w lesie może być emocjonalnym doświadczeniem, ale pamiętajmy, że najlepszą pomocą, jaką możemy zaoferować, jest pozostawienie go w spokoju. Interwencja człowieka, choć może wydawać się pomocna, często przynosi więcej szkody niż pożytku, gdyż może odstraszyć matkę lub spowodować niepotrzebny stres u młodego. Zaufajmy mądrości natury i pozwólmy sarnom na opiekę nad swoimi młodymi bez naszej ingerencji.
Źródło: o2.pl