16 czerwca 2024 r. (niedziela) w miejscowości Białobłocie koło Gorzowa doszło do tragicznego wypadku.
4-letni chłopiec wpadł pod kosiarkę i doznał bardzo poważnych obrażeń. Pomimo pilnego transportu do szpitala w Szczecinie, dziecko zmarło.
Co w tym czasie robili jego rodzice?
4-letni chłopiec wpadł pod kosiarkę
Było niedzielne popołudnie. Około godziny 17, chłopiec wpadł pod ciągnik wyposażony w kosiarkę. Jak ustalono, kierujący pojazdem mężczyzna był obcą dla chłopca osobą, a w jego organizmie nie wykryto alkoholu. Jak powiedziała prokurator Mariola Wojciechowska-Grześkowiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie:
Podczas prac polowych pod pracującą wpadł 4-letni chłopczyk, który odniósł bardzo poważne obrażenia i został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala w Szczecinie, gdzie zmarł. Kierującym ciągnikiem był 25-letni mężczyzna, była to osoba trzecia, nie jest to rodzina 4-letniego chłopczyka*
W wyniku wypadku u dziecka doszło do wytrzeźwienia narządów, co oznacza, że wydostały się one poza jamę brzuszną. I niestety życia chłopca nie udało się uratować – zmarł tego samego dnia około godziny 22 [więcej tutaj]
Co robili rodzice chłopca?
Jak się okazuje, czterolatek był pod opieką rodziców. Według wstępnych ustaleń dziecko miało wybiec z podwórka wprost na pole, gdzie mężczyzna kosił łąkę. Matka była trzeźwa, jednak ojciec chłopca przebywał pod wpływem alkoholu.
Dziecko w czasie zdarzenia było pod opieką rodziców. Mama chłopca była trzeźwa, ojciec był pod wpływem alkoholu*
– informuje prokurator Mariola Wojciechowska-Grześkowiak.
Biorąc jednak pod uwagę przebieg zdarzenia „Prokurator będzie wyjaśniał również kwestie opieki nad dzieckiem, samego przebiegu zdarzenia i przyczyn śmierci dziecka oraz prawidłowości użytkowania ciągnika wraz z zestawem kosiarek”. Na ten moment nikt nie usłyszał zarzutów i nikt nie został zatrzymany.
Problemy Kuby W. i Janusza P. Sąd odrzucił ich wniosek!
* źródło/cyt: gorzowianin.com