Są momenty, które bezpowrotnie zapadają w pamięć. Gdyby polska popkultura miała swoją „Galerię Sław”, występ Nataszy Urbańskiej w śniadaniówce z piosenką A Little Party Never Killed Nobody powinien wisieć tam na złotej taśmie VHS. Tiktoker KubaAlexander odgrzebał to widowisko w jednym ze swoich najnowszych filmów i rzucił wyzwanie: „Czy pamiętasz ten moment?”
Internet zapłonął od nostalgii. Bo jak tu nie pamiętać?
Cardio w szpilkach i raper z balonikiem
Scena niczym z musicalu osadzonego w realiach porannego talk-show. Natasza Urbańska – w szpilkach, z mikrofonem i determinacją godną broadwayowskich diw – daje z siebie wszystko. Występ odbył się około dekady temu w jednym z programów śniadaniowych, prawdopodobnie przy okazji promocji koncertu. Nie był to jednak standardowy playbackowy popis. Urbańska zaśpiewała na żywo.
A to dopiero początek. Wspomagana przez trzy tancerki i rapera, który w kulminacyjnym momencie sięgnął po balonik z helem, stworzyła show, którego nie powstydziłaby się scena talent show w Las Vegas. Natasza nie tyle tańczyła, co wręcz ćwiczyła aerobik na najwyższych obrotach, kopiąc nogą w powietrze, zrywając się z miejsca i zataczając piruety. A wszystko to – przypomnijmy – około godziny 11 przed południem.
– Natasza po prostu wstała i uznała, że pójdzie do telewizji śniadaniowej, sobie głowę kopnąć nogą w sufit i wykonać piosenkę Fergie na żywo, no bo czemu nie? – komentują chłopaki z kanału W ogóle Poland, którzy również po latach zrekonstruowali ten spektakl.
Tymczasem KubaAlexander, wrzucając ten występ do TikToka, nie tylko przypomniał publiczności o jednym z najbardziej niedocenionych momentów polskiej telewizji, ale też zainicjował trend. Użytkownicy zaczęli dzielić się własnymi wspomnieniami takich „popkulturowych złotych strzałów” – od występów Mandaryny na żywo, przez choreografie Just 5, po epokowe stylizacje z Baru czy Dzień Dobry TVN.
A zatem: pamiętasz ten moment? Jeśli nie, koniecznie nadrób. Bo choć „little party never killed nobody”, to ten występ naprawdę żyje własnym życiem – jako jeden z najdzikszych, najbardziej oddanych i niezapomnianych popisów w historii polskiej telewizji śniadaniowej.
Justyna Walewska