Jak pisze Rafał Ziemkiewicz, 70-letni aktor Jerzy Zelnik zazwyczaj stroni od udzielania wywiadów na temat obecnej polityki, ale przez salon jest uważany za zagrożenie, ponieważ jego wypowiedzi budzą duży szacunek, dlatego od pewnego czasu jest ośmieszany w niektórych mediach, takich jak „Gazeta Wyborcza”.
„Jerzy Zelnik na celowniku michnikowszczyzny znajduje się już od dawna. Na swoje nieszczęście bowiem łączy głęboko niesłuszne, prawicowe poglądy nie tylko z popularnością, którą zawdzięcza swym osiągnięciom w zawodzie aktorskim, lecz także z budzącą szacunek wiedzą oraz ogładą prawdziwego inteligenta, z tradycji pokoleń, a nie PRL-owskiego awansu. Umie wypowiadać się w sposób pozbawiony agresji, argumentować, dociera więc do serc „niepolitycznego” widza i czytelnika z przekazem, który w janczarach Agory wzbudza nienawiść: z pochwałą przyzwoitości, wiary i patriotyzmu” – pisze Ziemkiewicz. „Teraz ‘Gazeta Wyborcza’, starająca się za wszelką cenę zrelatywizować konfidencką przeszłość Wałęsy i pomniejszyć znaczenie ujawnionej dokumentacji ‘Bolka’, postanowiła wyciągnięciem teczki Zelnika za jednym zamachem osiągnąć dwa cele: po raz kolejny zniesławić popularnego i niepoddającego się salonowej tresurze aktora, a przy okazji pomniejszyć winy TW ‘Bolka’” – dodaje publicysta.
Gdy aktor miał 18 lat, nawiązał współpracę z SB, która trwała 2 lata. Zelnik nie wypiera się tego faktu, ale mówi, że niewiele z tego pamięta.
Źródło: Do Rzeczy