Eurodeputowany Janusz Korwin-Mikke powiedział, że słowo „debil” to normalne określenie i że celowo wprowadza się kretynów do klas, żeby obniżyć poziom nauczania.
Jak informuje serwis plotkarski pudelek.pl, podczas spotkania w warszawskiej kawiarni Stacja Muranów, zorganizowanego przez Piotra Pawłowskiego, niepełnosprawnego prezesa organizacji Integracja, szef partii KORWiN stwierdził, że klasy integracyjne nie mają racji bytu, bo niepełnosprawne umysłowo dzieci obniżają poziom nauczania, a klasa „musi dopasowywać się do najgłupszego dziecka”.
– I te dzieci są traktowane okrutnie przez inne dzieci. Nawet dziecko zupełnie sprawne, ale trochę głupsze od reszty klasy jest wyzywane od debili, i to jest normalne wśród chłopców. Te dzieci są używane przez tych, którzy rządzą Unią Europejską po to, żeby obniżyć poziom szkoły. (…) Celowo wprowadza się debilów, idiotów, kretynów do klas, żeby obniżyć poziom nauczania, żeby ludzie byli głupsi – powiedział Korwin-Mikke. — Dzieciom się nie chce zostać mistrzem szachowym czy kimś, bo oni z fundacji dostają tyle pieniędzy, że nie chcą być nikim wybitnym, bo mogą przestać dostawać zasiłki. Te zasiłki demoralizują ludzi – dodał europseł.
Zobacz także: Korwin-Mikke: Europa to trup
BR