Propozycje Komisji Europejskiej, które mają na celu poprawę dostępu konsumentów do filmów i telewizji online w rzeczywistości będą miały przeciwny skutek.
„Jeśli plany UE wejdą w życie, widzowie kin i telewizji w Europie nie obejrzą wielu utworów” – przekonuje branża producencka w swoim raporcie krytykującym prace Komisji Europejskiej nad nową dyrektywą, która ma znieść blokady regionalne.
Jak informuje portal interia.pl, propozycje Unii Europejskiej, przedstawione w strategii jednolitego rynku cyfrowego Komisji Europejskiej, zniszczyłyby ustalone wykorzystywanie terytorialne praw telewizyjnych i filmowych w Europie.
„Zmiany w prawie autorskim i inne inicjatywy na szczeblu UE mogą doprowadzić do znacznego obniżenia poziomu inwestowania w programy telewizyjne i filmy. Spowoduje to zmniejszenie korzyści dla konsumentów o kwotę do 9,3 mld euro rocznie” – czytamy w badaniu opracowanym przez firmę doradztwa gospodarczego OXERA i firmę doradztwa medialnego Oliver & Ohlbaum.
Z kolei jak informuje portal spidersweb.pl, wnioski z raportu przedstawionego w Cannes mówią, że po zniesieniu blokad regionalnych lokalna produkcja filmowa zmniejszy się o 37 procent, a tematyki lokalnej w telewizji będzie mniej o 48 procent. Raport przekonuje, że ma to zagrozić różnorodności kulturowej i propagowaniu treści niszowych, które staną się nieopłacalne w produkcji.
Aktualne „modele finansowania produkcji nowych utworów oparte są na swobodzie licencjonowania utworów na zasadzie wyłączności dla każdego terytorium z osobna, a tym samym przyciągają fundusze przed rozpoczęciem produkcji. Podważenie tej swobody drastycznie zmniejszyłoby inwestycje w nowe utwory”.
Każdy rodzaj regulacji jest szkodliwy, ale eurokomisarze tego nie wiedzą, albo wzięli od lobbystów odpowiednie gratyfikacje finansowe, aby wprowadzić przepisy korzystne dla wąskiego grona zainteresowanych.
Beata Rujner