Kosowski parlament głosował dzisiaj nad elekcją Hashima Thaciego, ministra spraw zagranicznych oraz byłego lidera partyzantki, na prezydenta.
Thaci, który przewodził kosowskim żołnierzom w wojnie o odłączenie się od Serbii w latach 1998-99, wierzy, że 120-osobowy parlament poprze go jako nowego prezydenta. Kosowo ogłosiło niepodległość w roku 2008, czego nie uznała Serbia.
Tymczasem setki zwolenników opozycji koczują w namiotach na rynku głównym, próbując zmusić rząd do odwołania decyzji i przeprowadzenia nowych wyborów. Protestujący zebrali się przed budynkiem, będącym siedzibą jednocześnie parlamentu i prezydenta.
Policja stara się powstrzymać świętujących zwycięstwo zwolenników Thaciego. Zignorowali oni również prośbę jego samego, aby pozostać w domu. Opozycja zakłóca pracę parlamentu od września. Żądają odrzucenia umowy między Serbią i Kosowem, która została zawiązana w zeszłym roku i daje więcej praw serbskiej ludności etnicznej w Kosowie. Nie akceptują również linii demarkacyjnej, wyznaczonej na granicy z Czarnogórą.
Jako prezydent Thaci współpracowałby z sądem do spraw zbrodni wojennych, który powstał w zeszłym roku. Zasiadaliby w nim sędziowie z różnych państw, aby sądzić albańskich partyzantów za mord na cywilnych jeńcach, głównie Serbach, zaraz po zakończeniu wojny w roku 1999.
Thaci figurował w raporcie Rady Europejskiej z 2010 roku jako lider nielegalnej obecnie Armii Wyzwolenia Kosowa, która jest odpowiedzialna za śmierć setek Serbów, Romów oraz Albańczyków podejrzanych o kolaborację z Serbami. Prezydent zaprzecza takim oskarżeniom.
MM
źródło: abcnews.go.com