Program oczyszczania Polski z azbestu na lata 2009-2032 nie spełnia swojej roli. Mimo stworzenia ram prawnych i zaangażowania pieniędzy podatników, tempo usuwania azbestu jest znikome, a jego ilość wciąż pozostaje niewiadomą, gdyż wciąż nie ma nawet pełnej inwentaryzacji jego zasobów – oceniła Najwyższa Izba Kontroli.
Głównym problemem jest zbyt wolne tempo usuwania azbestu oraz brak pełnych danych o ilości azbestu, który należy usunąć oraz rozproszenie kompetencji i obowiązków. Jak wynika z raportu NIK-u, szacuje się, że przy dotychczasowym tempie usuwania wyrobów zawierających azbest, prace te będą trwały około 200 lat.
Jak przypomina Najwyższa Izba Kontroli, Polska jest jedynym państwem w Europie, który przyjął plan działania na rzecz kraju wolnego od azbestu. Zdaniem ekspertów z Instytutu Medycyny Pracy wyroby azbestowe nie stanowią zagrożenia dla ludzi i środowiska, gdy są w dobrym stanie, nieuszkodzone i nieskorodowane. Niebezpieczeństwo uwalniania się do środowiska włókien azbestu zwiększa się w momencie uszkodzenia struktury wyrobu lub w chwili jego nieumiejętnego usuwania.
Ministerstwo Gospodarki w latach 2009-2014 przeznaczyło 14,3 mln złotych na dofinansowanie lokalnych programów inwentaryzacji wyrobów azbestowych. Jednak Elektroniczny System Informacji Przestrzennej nie spełnia swojej podstawowej funkcji, jaką miała być koordynacja i monitorowanie realizacji programu. Nie osiągnięto żadnych z założonych w programie wskaźników dotyczących tempa usuwania azbestu.
Typowa państwowa nieudolność – urzędnicza zabawa kosztem podatników.
Katarzyna B.