„Dopłata za bachora” – szokujący dopisek o następującej treści widniał na paragonie, który pani Agnieszka otrzymała od obsługi Green Mountain Hotel w Karpaczu. Pracownik, który był odpowiedzialny za całą sytuację chciał być zabawny. Teraz może srogo za to zapłacić.
Pani Agnieszka przyjechała do hotelu Green Mountain w Karpaczu wraz ze swoją córeczką. Nie sądziła, że zostanie potraktowana w tak ohydny sposób przez pracownika obsługi.
Zobacz też: Wstrząsająca ŚMIERĆ 13-LATKI. Sadysta najpierw ją ZGWAŁCIŁ, a później…
„Paragon za pobyt córki. Brak mi słów…” – napisała pani Agnieszka na Facebooku, umieszczając przy tym zdjęcie „niecodziennego” paragonu.
Władze hotelu są skonsternowane całą sytuacją i bardzo przepraszają za zajście swoją klientkę.
Oto komentarz hotelu:
Green Mountain Hotel – Pani Agnieszko, najmocniej przepraszamy za zaistniałą sytuację. Wydruk to wynik niefrasobliwego i nietaktownego komentarza jednego z naszych pracowników i wypadek poniżej wszelkiej krytyki, który absolutnie nie powinien mieć miejsca. Jesteśmy kompleksem nastawionym na rodzinne pobyty, a dzieci to nasi goście VIP, dlatego zależy nam, by czuły się u nas jak najlepiej – potwierdzają to liczne pozytywne opinie i wysokie noty wystawiane przez naszych gości po pobycie. Zapewniamy, że niestosowny komentarz, który pojawił się na wydruku w najmniejszym stopniu nie licuje z polityką i ofertą Green Mountain Hotel & Apartments, zaś w stosunku do autora wyciągniemy stosowne konsekwencje, aby taki incydent nie miał szans ponownie się wydarzyć.
Postanowiliśmy osobiście skontaktować się z właścicielami hotelu. Zapytaliśmy, czy wobec żartownisia, który był twórcą paragonu zostaną wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje.
Doczekaliśmy się odpowiedzi.
W stosunku do pracownika zostaną podjęte stosowne kroki i wyciągnięte konsekwencje, jednak ponieważ atmosfera wokół sprawy jest gorąca, nie chcemy podejmować pochopnych decyzji – odpisali przedstawiciele Green Mountain Hotel.
Zdjęcie: Facebook