Po artykułach „Gazety Wyborczej” o ministrze obrony Antonim Macierewiczu i tajnym współpracowniku SB Robercie Luśni rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej ostro skomentował Tomasza Piątka, dziennikarza, który publikację napisał.
Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON, na swoim Twitterze napisał: „Tomasz Piątek piszący w GW nieprawdę nt. szefa @mon@Macierewicz_A od 1997 r. jest uzależniony od heroiny. To apropos kolejnych rewelacji GW”. Podkreślił jeszcze, że „Mogę jeszcze dodać, że T. Piątek z GW napisał autobiograficzną książkę o swoim problemie z narkotykami i zażywaniu ich nawet w pracy…”.
Tomasz Piątek odpowiedział Bartłomiejowi Misiewiczowi artykułem, w którym podkreślił, że rzecznik MON po raz kolejny próbuje bronić ministra w sposób niemerytoryczny. W swych dotychczasowych odpowiedziach co rusz mijał się rzeczywistością.
„Pan Misiewicz zajmował się zawodowo sprzedażą farmaceutyków, więc powinien mieć elementarną wiedzę na temat toksykologii i uzależnień. Tak się składa, że część osób uzależnionych podejmuje leczenie i utrzymuje abstynencję. To, że ktoś choruje na tę straszną, śmiertelną chorobę, nie znaczy, że jest od razu skreślony – albo nieodpowiedzialny. Jeśli o mnie chodzi, od ponad dwóch lat jestem czysty od alkoholu. A od innych narkotyków dłużej. Nie piszę tego, żeby tłumaczyć się komukolwiek. Dzielę się z Czytelnikami moją radością. I wierzę, że nie dadzą się zwieść próbom odwracania uwagi. W całej sprawie nie chodzi o moją osobę. Ani o osobę pana Misiewicza, który pełni tu rolę mało chwalebną, ale przede wszystkim służebną. Tu chodzi o ministra obrony narodowej i jego powiązania. O powiązania, których uparcie nie chce wyjaśnić” – napisał Tomasz Piątek.
Skoro tacy ludzie zajmują się pisaniem w „GW”, to nie ma się co dziwić, że jej sprzedaż maleje…
Zobacz także: 5,6 MLN ZŁ STRATY WŁAŚCICIELA „GAZETY WYBORCZEJ”
Katarzyna B.