Hillary Clinton została oficjalną kandydatką Partii Demokratycznej na prezydenta Stanów Zjednoczonych. To przełomowa chwila w amerykańskiej polityce.
Dotychczas żadna główna partia polityczna w Ameryce, czyli ani Demokraci ani Republikanie, nie nominowali do wyborów prezydenckich kobiety. Wcześniej robiły to już takie ugrupowania, jak na przykład Partia Zielonych, ale w warunkach amerykańskiej polityki mogą one liczyć na bardzo nikłe poparcie.
Do nominacji doszło podczas konwencji wyborczej Demokratów w Filadelfii. W jej trakcie główny rywal Hillary Clinton senator Bernie Sanders wezwał do rezygnacji z ceremonialnego odczytywania wyników i liczenia głosów na rzecz przyjęcia kandydatury rywalki przez aklamację. To spotkało się z wiwatem demokratycznych delegatów zarówno na cześć pani Clinton, jak i dla senatora Sandersa.
Kandydatem Demokratów na wiceprezydenta USA będzie natomiast Tim Kaine. Głównymi rywalami pary Clinton-Kaine będą natomiast miliarder Donald Trump oraz Mike Pence reprezentujący Republikanów. Poza tym, w wyborach wystartują Gary Johnson z Partii Libertariańskiej, który po cichu liczy na przekroczenie granicy 10 procent poparcia, a także Jill Stein reprezentująca Zielonych. Ona cieszy się jednak poparciem nieprzekraczającym 3 procent.
Katarzyna B.