Małgorzata Kidawa-Błońska to najpoważniejszy konkurent obecnego prezydenta Andrzeja Dudy. Jej poparcie w sondażach wciąż rośnie, a do wyborów pozostało jeszcze trzy miesiące. Czy w Pałacu Prezydenckim zmieni się lokator?
Małgorzata Kidawa-Błońska w trakcie trwającej kampanii prezydenckiej nie próżnuje. Przez cały czas spotyka się z ludźmi, przekonuje dlaczego warto postawić na nią głos, a także dlaczego, według niej, prezydentura Andrzeja Dudy powinna dobiec końca. W ostatnim wywiadzie, który udzieliła tygodnikowi „Wprost” kandydatka Platformy Obywatelskiej nie pozostawiła na obecnej głowie państwa suchej nitki!
Ostry komentarz Kidawy-Błońskiej spowodował zwiększone zainteresowanie kandydatką PO. Wielu opozycjonistów Andrzeja Dudy widzą w Małgorzacie Kidawie-Błońskiej realną zmianę w polskiej polityce. Bez Prawa i Sprawiedliwości i bez dyktatu „szeregowego posła”.
Kidawa-Błońska odniosła się do popularności Andrzeja Dudy. Według niej: „Popularny jest przede wszystkim dlatego, że jest swojakiem: robi takie same błędy, opowiada te same dowcipy, co część Polaków. To prezydent ludyczny. Ludzie, zwłaszcza z małych miejscowości, nie czują przy nim kompleksów. Tańczy, je, bawi się jak chłopak z sąsiedztwa”
W wywiadzie dla tygodnika „Wprost” Małgorzata Kidawa-Błońska odniosła się także do zmian wewnątrz jej macierzystej partii – Platformy Obywatelskiej. Powiedziała: „Oczywiście: jesteśmy nieco inną partią niż na początku, zmieniamy się, bo rzeczywistość się zmienia. Ciągle musimy pracować nad tożsamością, ale trwamy w centrum, to znaczy tu, gdzie jest najlepsza pozycja do prowadzenia dialogu ze wszystkimi skrajnościami i najlepsza do tego, by zasypywać podziały”.
ZOBACZ: Robert Biedroń idzie na wojnę z księżmi! „Wyrzucę ..”
Dla kandydatki Platformy Obywatelskiej prawdziwe elity nie zachowują się tak, jak to robi Prawo i Sprawiedliwość. „Prawdziwe elity się nie wywyższają. Więcej wiedzą, więcej widzą, mają doświadczenie, wyobraźnię, mądrość. W PiS przecież też są elity, których wszyscy szeregowi członkowie słuchają. PiS nie lubi „obcych” elit, czyli tych, których nie zaakceptował prezes” – zauważa Kidawa.
Źródło: Wprost.