Poseł Prawa i Sprawiedliwości doświadczył ogromnej tragedii. Z bólem opowiada o tym, co się stało w jego prywatnym życiu. Łzy same płyną po policzkach.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Girzyński w wywiadzie powiedział, że ma teraz jedno dziecko, choć mógłby mieć pięcioro. Okazało się że stracił czworo dzieci, bo jego żona aż cztery razy poroniła. Z bólem wyznawał:
Gdyby wszystkie dzieci z którymi moja żona była w ciąży przyszły na świat, mielibyśmy piątkę dzieci. Także, niestety…
Z kolei na antenie Radia Maryja poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Girzyński dał wyraz nadziei, że po śmierci spotka się ze swoimi nienarodzonymi dziećmi w niebie. Mówił w katolickiej rozgłośni, że:
Byliśmy doświadczeni z żoną bolesnym doświadczeniem poronienia i to nie jednego. Tu mamy czwórkę dzieci, która w tym symbolicznym grobie spoczywa, bo nie dane im było cieszyć się tym życiu doczesnym. Mam nadzieje, że spotkamy się kiedyś w niebie
Poseł opowiedział także, że swoją żonę poznał w bardzo religijny sposób bo na pielgrzymce! Religia zawsze była ważnym elementem w życiu posła. Więc jak wierzy Bóg dopomógł mu w tak pobożny sposób znaleźć przyszłą żonę. Powiedział:
Byłem na trzech pielgrzymkach do Częstochowy. Pierwsza była w 1990 roku, druga rok później i trzecia w 1992 roku. I właśnie na trzeciej pielgrzymce poznałem żonę, która przyjechała odwiedzić pielgrzymujących. Mój znajomy powiedział mi wtedy, że przyjechała Beata, która była z nami kiedyś na oazie. I tak to się zaczęło, wymieniliśmy się adresami, pisaliśmy do siebie listy i w trakcie studiów zostaliśmy parą
ZOBACZ: Jan Pietrzak znów śmieszy? Dziękuje Bogu za TVP!
Źródło: planeta.pl, Radio Maryja, Super Express
Foto: YouTube