AGATA MRÓZ NIE ZMARŁA BO URODZIŁA LILIANĘ. Mąż siatkarki bez wahania wyjawia prawdziwy powód jej śmierci.

4 czerwca minie dziewiąta rocznica śmierci znakomitej polskiej siatkarki Agaty Mróz. Dwukrotna mistrzyni Europy z 2003 i 2006 roku zmarła w 2008 roku czternaście dni po przeszczepie szpiku kostnego w wyniku zakażenia posocznicą i związanego z nią wstrząsu septycznego.

Mąż Agaty Mróz, Jacek O. został z maleńką Lilianą i przyszło mu się zmierzyć z samotnym rodzicielstwem.  Jak sam powiedział w wywiadzie udzielonym Vivie, pomimo ogromnej tragedii, jakiej doświadczył, nie mógł się załamać. Dziecko dodało mu sił i chociaż proponowano mu, by je oddał, on stanowczo odmówił.

Teraz Jacek O. jest w nowym związku, poznał nową miłość, dzięki której może znów cieszyć się życiem.  Pomimo upływu lat nie zapomniał on o zmarłej żonie i nigdy nie zapomni, to ona pozostawiła po sobie to, co ma teraz najcenniejsze Lilianę.

Olszewski pogodził się z odejściem ukochanej, ostatnio jednak bez wahania ośmielił się wyjawić, dlaczego, jego zdaniem, siatkarka zmarła.

 

Agata zmarła tylko dlatego, że została zakażona bakterią. Spędziła przecież w szpitalu osiem miesięcy. A miała wyniszczony organizm i brak odporności. To nie przez Lilkę umarła, tylko przez brud w szpitalu – powiedział.

 

Źródło Viva, Pomponik.

MM

 

Komentarze