W latach 80. i 90. nie było silniejszego zastrzyku adrenaliny niż widowiska z Sylvestrem Stallone’em, Arnoldem Schwarzeneggerem, Dolphem Lundgrenem czy Jean-Claude’em Van Damme’em. Mięśnie, pot, ogień i zemsta – kino akcji z tamtego okresu było jak testosteronowy poemat, którego wersy pisały kolejne eksplozje i soczyste one-linery. A dziś? Co słychać u dawnych gladiatorów VHS-owej ery?
Schwarzenegger: gubernator, youtuber, filozof życia
Arnold Schwarzenegger po zakończeniu kariery filmowej zajął się polityką – pełnił funkcję gubernatora Kalifornii w latach 2003–2011. Dziś funkcjonuje bardziej jako autorytet kulturowy niż aktor – pisze książki motywacyjne, udziela się w mediach społecznościowych, promuje ekologiczny styl życia i… hoduje miniaturową kozę. W 2023 roku zadebiutował na Netfliksie jako gwiazda serialu FUBAR, parodiując niejako własny filmowy dorobek. Po latach maski wreszcie zdejmuje okulary i pokazuje, że jego siłą nie były tylko bicepsy, ale i dystans do siebie.
Stallone: melancholia wojownika
Sylvester Stallone wciąż pozostaje czynny zawodowo – ostatnio mogliśmy go zobaczyć m.in. w serialu Tulsa King. Jednak jego działalność wykracza poza kino – Stallone coraz chętniej eksponuje swoją wrażliwość. Pisze, maluje, wspomina. Opowieści o Rockym i Rambo zamieniają się w refleksje o starzeniu, stracie i ojcostwie. Z mężczyzny-czołgu przemienia się w nieco sentymentalnego narratora schyłku męskości w wersji heroicznej.
Van Damme: pokora po nokaucie
Jean-Claude Van Damme był idolem wielu chłopców – jego szpagat, kopnięcia z półobrotu i urok belgijskiego akcentu tworzyły przepis na kultowość. Dziś, choć okazjonalnie pojawia się na ekranie, jak w autoironicznym JCVD, jego kariera toczy się raczej na bocznym torze. Po latach zmagań z uzależnieniami i wizerunkiem „mięśniaka bez głębi”, Van Damme pokazał bardziej intymną, autokrytyczną stronę. Na Instagramie motywuje fanów do pracy nad sobą – ciałem, duchem, cierpliwością.
Dolph Lundgren: doktor, który bił
Dolph Lundgren, z wykształcenia inżynier chemii i posiadacz stopnia naukowego, łączył przez lata wizerunek twardziela z intelektem. Choć nigdy nie był tak wszechobecny jak Schwarzenegger czy Stallone, wciąż pracuje – zagrał choćby w Creed II, gdzie powrócił do roli Ivana Drago. Jednocześnie angażuje się w projekty niezależne i edukacyjne. To on przypomina, że nawet w brutalnym świecie kina akcji można pozostać nerdem z klasą.
Steven Seagal: samuraj w cieniu polityki
Trudno mówić o Seagalu bez odrobiny zakłopotania. Choć w latach 90. był ikoną brutalnej sprawiedliwości, późniejsze lata przyniosły więcej kontrowersji niż sukcesów. Od sympatii z Putinem, przez obywatelstwo rosyjskie, po zarzuty o molestowanie – Seagal z mistrza aikido stał się raczej cieniem własnego mitu. Dziś występuje głównie w niskobudżetowych produkcjach i bardziej przypomina postać z parodii, niż realnego bohatera.
I co z tego wynika?
Z dzisiejszej perspektywy ci bohaterowie to nie tylko sentymentalna podróż do przeszłości. To także przypomnienie, jak zmienia się pojęcie męskości, siły, charyzmy. Wczoraj niepokonani w boju, dziś zmagający się z czasem, internetem i własnymi demonami. Ich losy to nie tyle epilog, co nowy rozdział opowieści o przemijaniu mitu. Bo nawet twardziele potrzebują kiedyś chwili oddechu.
źródło zdjęcia: https://x.com/artistwarhol/status/1903520322592330142/photo/1
Magdalena Kwiatkowska