Dyskusja o wsparciu dla Ukrainy wciąż budzi skrajne emocje, a w polskim dyskursie publicznym coraz częściej pojawiają się głosy sceptyczne wobec pomocy. Dwie postacie, które w ostatnim czasie wyróżniły się w tej debacie, to były premier Leszek Miller oraz publicysta Wojciech Cejrowski. Mimo różnic ideologicznych, obaj prezentują niechętną postawę wobec Ukrainy, a ich wypowiedzi wzbudzają kontrowersje.
Leszek Miller i fałszywe dane ONZ
Leszek Miller, były premier, wywołał burzę swoją wypowiedzią na temat rzekomych 16 tysięcy rosyjskojęzycznych Ukraińców „zabitych przez nacjonalistyczne bojówki”. Wskazywał przy tym na dane Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ). Problem w tym, że takich danych ONZ nigdy nie publikowała – co wykazał portal TVP.Info. Miller nie zamierza jednak prostować swojej wypowiedzi.
W programie „Kontrapunkt” polityk nie odniósł się do zarzutu powielania rosyjskiej narracji, stwierdzając jedynie, że „jeżeli pan Władimir Putin powie, że dzisiaj jest poniedziałek, to jest poniedziałek; ja nie będę mówił, że jest wtorek”. W ten sposób uniknął odpowiedzialności za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji.
Cejrowski: „Nie chcę Ukraińców w Polsce”
Z kolei Wojciech Cejrowski nie owija w bawełnę – jego przekaz jest jeszcze ostrzejszy. „Nie chcę, aby Ukraińcy mieszkali w Polsce” – powiedział w jednym z ostatnich wystąpień. Twierdzi, że imigranci zza wschodniej granicy „przejmują nasz biznes” i zagrażają polskim przedsiębiorcom.
Retoryka Cejrowskiego wpisuje się w obawy części Polaków związane z dużą falą uchodźców wojennych z Ukrainy. Jednak jego słowa idą o krok dalej – zamiast rzeczowej analizy problemu, podsycają antyukraińskie nastroje.
Narracja Kremla w polskiej debacie
Wypowiedzi obu panów nie są odosobnione. W przestrzeni publicznej coraz częściej pojawiają się wątpliwości dotyczące wsparcia dla Ukrainy, a niektóre z nich pokrywają się z propagandą Kremla. Tezy o „ukraińskich nacjonalistach” atakujących ludność rosyjskojęzyczną czy oskarżenia o „przejmowanie polskiego rynku” przez Ukraińców to elementy narracji, które od lat są wykorzystywane przez rosyjskie media.
Wołyń jako karta przetargowa
Zarówno Miller, jak i Cejrowski podkreślają również konieczność przeprosin ze strony Ukrainy za rzeź wołyńską. Domaganie się rozliczenia historycznego jest ważnym elementem polityki pamięci, jednak sposób, w jaki temat ten jest podnoszony przez obu publicystów, sprawia wrażenie, że bardziej chodzi o podważenie relacji polsko-ukraińskich niż rzeczywisty dialog.
Podział w społeczeństwie
Coraz większa liczba sceptycznych głosów wobec Ukrainy może mieć wpływ na polską opinię publiczną. Z jednej strony Polska pozostaje jednym z kluczowych sojuszników Kijowa, z drugiej – pojawiają się oznaki zmęczenia i nieufności wobec uchodźców i dalszej pomocy.
Warto zastanowić się, czy wypowiedzi Millera i Cejrowskiego to odosobnione przypadki, czy może zapowiedź większej zmiany w narracji politycznej w Polsce.
źródło zdjęcia: https://x.com/Michalina_Kobla/status/1728360879278948401/photo/1
Justyna Walewska