Nie żyje Jan Lityński. W poniedziałkowy wieczór zakończono akcję poszukiwawczą ciała. Co stało się z ciałem?
Służby ratunkowe zakończyły poszukiwania ciała Jana Lityńskiego. We wtorek działania zostaną wznowione. Jeden z nurków odnalazł na rzece Narwi jeden z elementów ubioru tragicznie zmarłego. Co jednak stało się z ciałem? Hipoteza przeraża.
Nie żyje Jan Lityński. Znamy polityk utonął w rzece, rzucając się na ratunek swojemu psu. Dramat rozegrał się w niedzielę niedaleko Pułtuska. Były działacz „Solidarności” tonął na oczach swojego żony, która do ostaniej chwili próbowała uratować ukochanego męża. Niestety mężczyzna nie wypłynął z przerębli. Jego ciało najprawdopodobniej…
popłynęło z nurtem rzeki nawet kilka kilometrów dalej w stronę Warszawy. Według kpt. Konrada Chrzanowskiego ze straży pożarnej w Pułtusku, poszukiwania były w poniedziałek mocno utrudnione.- Rzeka jest pokryta częściowo lodem, więc poszukiwania są trudne nawet ze specjalistycznym sprzętem nurkowym – powiedział portalowi Wirtualna Polska strażak.
– Nurt mógł zepchnąć ciało nawet kilka kilometrów w stronę Warszawy. Mogło się ono schować pod lodem w meandrach rzeki, pod korzeniami – powiedział rzecznik prasowy komendanta mazowieckiego PSP mł. bryg. Karol Kierzkowski.
Były działacz „Solidarności” w niedzielę wraz z żoną udał się na spacer nad rzeką Narew w okolicach Pułtuska. Małżeństwo spacerowało razem ze swoimi psami. Jeden z mich ześlizgnął się i wpadł do wody. Jan Lityński chciał za wszelką cenę uratować pupila. Niestety pod politykiem załamał się lód. Polityk nie wypłynął z przerębli
„Straciłam wczoraj swoje życie, serce. Wszystko” – napisała żona Jana Lityńskiego w mediach społecznościowych.