Na Jasnej Górze miał miejsce kolejny cud! Lekarze przecierają oczy ze zdumienia! Co tam się wydarzyło?
Pani Janina od wielu lat chorowała na stwardnienie rozsiane. Gdy choroba zaczęła postępować, była sama malutkimi dziećmi.
Zobacz także: Joanna Horodyńska zdradziła przepis na DŁUGOWIECZNOŚĆ! To takie proste!
We śnie przyszła do niej Matka Boska! Kobieta postanowiła iść za jej głosem i wybrała się na Jasną Górę. Weszła tam o kulach, a wyszła… o własnych siłach!
O tej sprawie przypomniał jasnogórski klasztor, bo właśnie odchodziliśmy rocznicę tego wydarzenia.
– 28 I 1979r. w Kaplicy Cudownego Obrazu #MatkaBożaJasnogórska została uzdrowiona 29-letnia Janina Lach z Łodzi. Uzdrowienie z paraliżu kończyn dolnych jest trwałe. Dokumentacja lekarska stwierdza z bezwzględną pewnością kalectwo do dnia uzdrowienia – napisano na Twitterze.
Kobieta dokładnie zrelacjonowała całą sprawę.
– Posłuszeństwa odmawiały nie tylko nogi, ale i ręce. Coraz gorzej widziałam, przestały pracować jelita. Zdałam sobie sprawę, że ostrzeżenia lekarzy się sprawdzają. Mówili, że powinnam się cieszyć, że jeszcze chodzę, a nie powinno to trwać długo. Będę kilka lat leżeć w łóżku i czekać na śmierć. Lekarstwa na tę chorobę nie wynaleziono. Miałam świadomość, że gdy stwardnienie rozsiane zaatakuje rdzeń kręgowy, to ze mną koniec – mówiła w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim”.
Gdy wybrała się na Jasną Górę, jeszcze nie wiedziała, że zostanie ozdrowiona. Czuła jednak, że musi tam się dostać.
– W pewnym momencie zaczęła bić stamtąd w moim kierunku jasność, poczułam, że ogarnia mnie wielkie ciepło. Zobaczyłam twarz Matki Boskiej, miałam wrażenie, że coś mówi do mnie. Więcej nie pamiętam. Czułam, że jestem w jakiejś ekstazie. Po chwili zobaczyłam, że stoję bez kul – relacjonuje dalej kobieta.
Lekarze nie dowierzali. Nikt się tego nie spodziewał. To był prawdziwy cud.
Pani Janina do dziś regularnie pojawia się na Jasnej Górze. Za taki cud trzeba dziękować.
Zobacz także: Korzystasz z TEGO sposobu płatności? Możesz mieć DUŻE problemy!
Fot. Pixabay
Źródło: se.pl, Twitter, „Dziennik Łódzki”