Skutki Pandemii co raz bardziej uderzają w gospodarkę. Rząd głębiej musi sięgać do kieszeni podatników a ministertwa zaczynają zaciskać pasa i szukają oszczędności na każdym polu.
Założeniem programu wsparcia rodzin była poprawa dzietności. Jak wiemy z najnowszych statystyk początkowy baby boom zakończył po kilkunastu miesiącach trwania programu. Ekperci zgodnie twierdzili, że początkowy wzrost liczby urodzeń był spowodowany przyśpieszeniem decyzji o posiadaniu kolejnego dziecka w rodzinach już posiadających potomka.
Każdego roku wartość gotówki otrzymywanej w ramach pomocy jest warta mniej. Świadczenie nie przynosi takiego efektu jak w momencie wprowadzenia. Co raz częściej można słyszeć opinie, że należałoby zwiększyć kwoty z uwagi na przyrost inlacji. Na to jednak rząd sie nie zgodzi, ponieważ budżet państwa jest napięty do granic możliwości.
W samym PiS-ie boją się ruszać progamu w obawie przed skokowym spadkiem popularności. Jakie mogą być decyzje w najbliższych latach? Rząd albo zacznie zwiększać progi od których należy się świadczenie, albo podbije inflację, by zapomogi byly mniej warte.
Nowe plany pomocowe dla rodzin, które rząd może wprowadzać by zwiększyć poparcie mogą następować poprzez usługi, a nie wypłatę pieniędzy.