Danuta Holecka prowadzi w TVP główne wydanie Wiadomości. W jednym z odcinków w 2019 roku dziennikarka nazwała rosyjskiego dziennikarza portalu Sputnik – Leonida Swiridowa – „rosyjskim szpiegiem”.
Czy rzeczywiście był szpiegiem?
Mężczyzna twierdzi, że nigdy żadnym szpiegiem nie był. Nie był w Polsce karany ani sądzony za szpiegostwo. Za użycie wobec niego takich słów, Rosjanin złożył w Sądu Okręgowego w Warszawie pozew przeciw Holeckiej.
Dlaczego doszło do pomyłki?
„Wiadomości” wyemitowały w zeszłym roku materiał, który dotyczył rzekomych powiązań Konfederacji z Rosją. W nagraniu wspomniano, że Polska wydaliła Swiridowa „zarzucając mu szpiegostwo”. Zdaniem dziennikarza, stwierdzenie to jest krzywdzące i nieprawdziwe.
„Zmuszenie Powoda do opuszczenia Polski bez wątpienia wynikało z faktu, że jego dalszy pobyt w Polsce został uznany za niepożądany. (…) Bez wątpienia jednak przyczyną zmuszenia Powoda do opuszczenia Polski nie była i nie mogła być działalność szpiegowska, ponieważ taka działalność jest sankcjonowana karnie. (…) Nic takiego nie miało miejsca” —powiedział pełnomocnik Leonida Swidrowa mec. Jarosław Chełstowski.
Wystosował pozew
Swiridow przesłał do redakcji Onetu tekst pozwu przeciwko Danucie Holeckiej, dyrektorowi TVP ds. mediów interaktywnych i całej stacji telewizyjnej. Dziennikarz żąda zadośćuczynienia w wysokości 60 tys. zł od Holeckiej, jako redaktor naczelnej „Wiadomości” TVP oraz od kierującego m.in. serwisami internetowymi TVP Kuby Sufina.
Rosjanin chce też przeprosin
Swidrow chce także przeprosin. Uważa, że Holecka powinna je przeczytać w „Wiadomościach”.
Źródło: Fakt
Zdjęcie: YouTube