Dorota Rabczewska „Doda” w swoim wywiadzie dla Super Expressu nie szczędziła słów pod adresem zatrzymanego ostatnio Romana Giertycha.
Kilka dni temu funkcjonariusze CBA zatrzymali mecenasa Romana Giertycha wraz z jedenastoma innymi osobami, wśród których był również biznesmen Ryszard Krauze. Według śledczych osoby te miały przywłaszczyć sobie środki finansowe należące do spółki Polnord oraz narazić to przedsiębiorstwo na znaczne szkody majątkowe. Za takie przestępstwa grozić ma kara do 10 lat więzienia.
Podczas przeszukania przez CBA willi Romana Giertycha mecenas zemdlał i na miejsce miała zostać wezwana karetka. Znana piosenkarka Dorota Rabczewska „Doda”, która miała wielokrotnie kontakt z Romanem Giertychem sugeruje, iż mógł on udawać omdlenie. „Numer z omdleniem podczas przeszukiwania doradza pewnie każdemu swojemu klientowi” – powiedziała i dodała, iż mógł go wykorzystać jako „stary wyga”.
Roman Giertych jest adwokatem Emila Haidara byłego narzeczonego piosenkarki, który po ich rozstaniu wytoczył jej kilka spraw.
„Ja nie wtrącam się w polityczne rozgrywki, ale miałam do czynienia z wieloma prawnikami w swoim życiu i Roman Giertych powinien stracić możliwość wykonywania zawodu na zawsze. Ciekawe, czy ludzie wiedzą, że jest to adwokat, na którego wpływa najwięcej skarg do rady adwokackiej za jego nieetyczne zachowanie?” – stwierdziła Doda.
„Jeżeli w mojej sprawie potrafił sięgać po praktyki poniżej pasa, nie mającej nic wspólnego z kodeksem adwokackim, to co dopiero w sprawach większych. W ogóle mi nie jest go szkoda” – kontynuowała.
„Karma do niego wróciła za to, jak niszczył ludzi – między innymi mnie. Doskonale wiedział, że nigdy nie byłam szefową gangu, czy jak to nazwał grupy przestępczej, a mimo to wykrzykiwał to w mediach, żeby mnie upokorzyć” – stwierdziła Dorota Rabczewska.
Źródło: portal tvp.info
Foto: You Tube/ TheDodaTV (zrzut ekranu)