Daniel Martyniuk wpadł w szał i sterroryzował obsługę sklepu w Warszawie. Syn króla disco-polo ewidentnie nie radzie sobie z życiem. Teraz znajomy duchowny postanowił modlić się za Daniela.
Problemy Daniela
Danuta i Zenon Martyniukowie mają anielską cierpliwość do swojego jedynaka. Przynajmniej tak było jeszcze do niedawna. Rodzice przymykali oczy na jego zachowanie i liczne wybryki. Znany ojciec chwalił się niedawno synem, który podjął pracę na statku i zaczyna sobie na nowo układać życie. Jednak spokój u młodego Martyniuka był niestety tylko pozorny. Ostatnio media biegły informacje o przerażającym zachowaniu Daniela. Młody mężczyzna miał wtargnąć do jednego ze sklepów w stolicy. Chciał kupić w nim kokainę. Gdy ekspedientka powiedziała, że oczywiście nie ma takiego towaru, Daniel wpadł w szał. Zwyzywał kobietę i groził, że poderżnie jej gardło. Sterroryzował obsługę sklepu. W końcu został wyrzucony z obiektu przez ochroniarza.
Ratunek w modlitwie?
Jak donosi Super Express znajomy rodziców, który jest księdzem pragnie modlić się za Daniela. Duchowny uważa, że 32-latek ma jeszcze szansę na nawrócenie się i naprawdę swojego życia. Słowa księdza cytuje dziennik:
Nie będziemy go sądzić, bo od tego nie jesteśmy. Można mu pomóc. Trzeba zacząć od modlitwy, a potem może jakaś terapia, która pomoże wyjść z trudnej sytuacji, są specjaliści.
Duszpasterz uważa, że Daniel sam sobie musi chcieć pomóc. Nic na siłę. Ksiądz radzi, by cała rodzina Martyniuków spotkała się przy wigilijnym stole. Ważne, żeby Daniel poszedł do spowiedzi. Duchowny mówił:
Syn sam musi chcieć sobie pomóc. Musi być otwarty, to musi być jego decyzja. Musi sobie uświadomić pewne rzeczy. Jest dorosły, ma dziecko.
Czy modlitwa pomoże Danielowi Martyniukowi?
Źródło: Super Express
Zdjęcie: Instagram/ Daniel Martyniuk