Fani Zenka Martyniuk towarzyszyli królowi muzyki disco-polo we wszystkich etapach jego życia. Od czasu kiedy pojawiał się w mediach zdobył swym urokiem osobistym wielką sympatię. Dlaczego więc teraz fani opuścili Zenka? Co na to gwiazdor muzyki disco-polo?
14 lutego wszedł do kin film biograficzny „Zenek”. Obraz przedstawiał muzyczną karierę Zenka Martyniuka i jego zespołu Akcent. Nie zabrakło też wstawek miłosnych. Na ekranie śledzimy losy Zenka i jego żony Danuty. Opowieść o wielkiej sławie grajka z remizy na salony niestety nie okazała się hitem.
Jak podaje portal „Wirtualne Media” film Zenek w weekend obejrzało zaledwie 241 tysięcy widzów. Dla przykładu film „365 dni” zgromadził w kinach grubo ponad pół miliona widzów. Dlaczego film o Martyniuku nie okazał się strzałem w dziesiątkę? Co zawiodło: Walentynki, opowieść czy fani Zenka?
Dawid Muszyński, redaktor naczelny serwisu naEkraniepl stwierdził: „ 'Zenek’jest zaskakująco dobrym filmem, ale niestety tylko w pierwszej połowie, gdy główną postać gra Jakub Zając. Młody aktor świetnie odgrywa Zenka, który wie, czego w życiu chce i powoli wspina się po drabinie kariery. Całość traci magię i impet, gdy akcja przeskakuje kilkanaście lat w przyszłość i widzimy dorosłego Zenka.
Z kolei nieco innego zdania jest Karolina Korwin-Piotrowska. Według dziennikarki: „To, co mnie boli, to przesada w łagodzeniu bohatera. Zenek jest boleśnie bez skazy, to trochę „radosny wiejski głupek”, cud jakiś, że te karierę zrobił. W filmie o Zenku, co dziwne, nie dowiemy się o nim wiele i jego muzyki też nie posłuchamy, a szkoda. To, czego się dowiemy, co zostało arcyfajnie pokazane, to piękne Podlasie, Polska prowincja lat 80.-90., jej barwność i wielokulturowość”.
Każdy kto jeszcze nie obejrzał tego filmu niech koniecznie wybierze się do kina!
Źródło: Wirtualna Polska