Frankowicze znowu trafili do sądu. Jest skarga nadzwyczajna w ich sprawie.
W umowie kredytowej kobiety była klauzula dotycząca spreadów. W wyniku tego zapłaciła w ratach więcej niż powinna. Różnica wyniosła kilkanaście tysięcy złotych!
Zobacz także: Joanna Racewicz NIE WYTRZYMAŁA! Pokazała, że krzyczy…
– Sądy uznały jednak, że jeśli nawet te postanowienia umowy są abuzywne, to zwrot pieniędzy się nie należy. RPO składa skargę nadzwyczajną w tej sprawie. Dowodzi, że gdyby sądy zastosowały standardy ochrony konsumenta, jakie obowiązują Polskę jako członka Unii Europejskiej, to nie mogłyby tej sprawy tak rozstrzygnąć. Obowiązkiem sądów jest równoważyć sytuację konsumenta i przedsiębiorcy, a nie zakładać, że są równorzędnymi partnerami, którzy tak samo mogą ocenić szczegóły umowy i jej konsekwencje – podał Rzecznik Praw Obywatelskich.
Kredyt, który zaciągnęła kobieta, wynosił 350 tys. zł. Po dziesięciu latach okazało się, że w umowie są zwarte tzw. klauzule niedozwolonej (abuzywne). Kobieta poszła do sądu i domagała się zwrotu pieniędzy, które niesłusznie wpłaciła.
Sąd I instancji nie zgodził się z racjami kobiety. Oddalono też jej apelację. Skargę odrzucił Sąd Najwyższy.
Pozostała już tylko skarga nadzwyczajna. Taką właśnie złożył Rzecznik Praw Obywatelskich.
– RPO składa ją w imieniu pani C. dowodząc, że sprawa została błędnie rozpoznana. Chodzi o to, że sądy nie zastosowały w niej standardów ochrony praw konsumenta, jakie są wymagane w Unii Europejskiej. RPO zarzuca sądowi II instancji, że swoje ustalenia prawne oparł na niejednolitej linii orzecznictwa sądów polskich w zakresie orzekania co do abuzywności klauzul niedozwolonych. Nie skorzystał też – choć wnosiła o to pani C. – z możliwości zadania pytania prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, skoro były wątpliwości, jak zastosować prawo – uzasadniono.
Zobacz także: Dramat Damiana Kordasa! TRACI coraz więcej…
Fot. Pixabay
Źródło: RPO