Dariusz Gnatowski nie tylko był aktorem, ale również wielkim fanem piłki nożnej. W najbliższym czasie miał udzielić wywiadu dziennikarzowi sportowemu Mateuszowi Święcickiemu z Eleven Sports. Przedstawiciel mediów napisał wzruszające słowa o popularnym z serialu Świat według Kiepskich aktorze.
Dariusz Gnatowski we wtorek zmarł w jednym z krakowskich szpitali z powodu ostrego zapalenia płuc oraz ciężkiej niewydolności oddechowej. Jak ustalili w środę dziennikarze RMF FM miał on koronawirusa.
Aktor znany był przede wszystkim ze swojej gry w serialu Świat Według Kiepskich. Nie wszyscy jednak wiedzieli, że był on wielkim fanem piłki nożnej. W związku z tym wywiad z nim chciał przeprowadzić Mateusz Święcicki z Eleven Sports. Jak przyznał był już umówiony na rozmowę z Dariuszem Gnatowskim.
„Dziewiątego października przez prawie piętnaście minut rozmawiałem z Dariuszem Gnatowskim. Wpadłem na pomysł, że zrobię z nim wywiad o piłce, bo gdzieś w głowie dudniły mi słowa Andrzeja Iwana (wielkiego fana ŚWK): – Święty, Boczek opowiadał mojemu kumplowi, że chodził na Wisłę specjalnie dla mnie. Zrób z nim wywiad.” – napisał Mateusz Święcicki.
Jak się okazało po dodzwonieniu się do aktora dziennikarz był wyjątkowo zaskoczony.
„W końcu się dodzwoniłem i – przyznaję – dawno ktoś nie zrobił na mnie tak piorunującego wrażenia swoją inteligencją, elokwencją i poczuciem humoru. Na pytanie o wywiad Dariusz Gnatowski odpowiedział:
– Nie ma problemu, przyjedzie pan do mnie, usiądziemy w ogrodzie, albo przejdziemy się gdzieś niedaleko. Mieszkam na wsi, wokół są piękne okolice. Ale o czym ta rozmowa?
– O piłce. Wychował się pan w Zabrzu w latach 60 i 70. Musiał pan kochać piłkę?
– Nie dało się wtedy inaczej. Rozrywek było niewiele, więc zostawało podwórko i wielki Górnik. Na świat przyszedłem w Rudzie Śląskiej, ale z rodziną mieszkałem w Zabrzu. Wie pan, wtedy to był jeden z najlepszych klubów w Europie, z gwiazdami światowego formatu, niepojętym zainteresowaniem piłką na Śląsku. Zmuszałem rodziców, by kupowali mi gazety sportowe i zanim poszedłem do szkoły podstawowej umiałem czytać. Później nie wyobrażałem sobie dnia, żebym nie kupił Sportu, Tempa czy tygodnika „Piłka Nożna”. Mieszkałem 4 km od stadionu, daleko, ale pamiętam, że kiedy Górnik grał z Stalą Mielec (w barwach której przyjechał do nas Andrzej Szarmach) to napinka była taka, że dostanie biletu graniczyło z cudem. Nie załapałem się, słuchałem transmisji w radiu. Ludzie nie mogli wybaczyć Szarmachowi, że opuścił Górnika i poszedł do Mielca. Pamiętam, że wrzawa była tak nieprawdopodobna, że słyszałem dźwięki ze stadionu w swoim domu.”.
Dziennikarz również spytał o kibicowanie w Krakowie. Dariusz Gnatowski przyznał, ze odkąd poszedł na studia w tym mieście to kibicował Wiśle. Szczególnie uwielbiał on Andrzeja Iwana.
Aktor w krótkiej rozmowie miał przyznać, że boryka się z problemami zdrowotnymi i ze nie czuje się najlepiej, lecz zapewnił dziennikarza, że zdzwonią się w poniedziałek.
„Ale w poniedziałek z jego stanem zdrowia było już gorzej” – przyznał dziennikarz.
„To dziwny miesiąc, bo wydawało się, że zrealizujemy w nim, albo przynajmniej przyklepiemy dwie rozmowy: z Dariuszem Gnatowskim i tak tak – choć to dłuższa historia – Jose Mourinho. Powiem Wam z absolutną szczerością, że gdybym miał dziś wybrać, wolałbym wywiad z DG. To nie jest kwestia chwili, wstrząsu jego śmiercią, czy pisania pod lajki. Tak po prostu czuję.
Pamiętajcie, żeby zagrać takiego idiotę jak Arnold Boczek, trzeba być wybitnie inteligentnym i zdystansowanym człowiekiem.
Niech spoczywa w Pokoju!” – zakończył Mateusz Święcicki.
https://www.facebook.com/2AngryMenTV/photos/a.594969637300548/2159625000834996/
Źródło: Facebook/ 2Angry Men: Święcicki i Kapica
Foto: You Tube/ Krzysztof Bromberg (zrzut ekranu)