Samobójstwo gwiazdora serialu Ranczo? To niewyobrażalna sytuacja. Fani są w szoku i nie mogą uwierzyć w tę informację. Życie aktora legło w gruzach.
Aktor w obsadzie serialu Ranczo był od samego początku. Produkcja Telewizji Polskiej dzięki jego udziałowi jeszcze bardziej zyskała na popularności. Gwiazdor z kolei zaczął otrzymywać liczne propozycje dzięki swojej roli. To pozwoliło mu osiągnąć jeszcze lepszą pozycję zawodową. Aktor od lat ma świetną passę – propozycje sypią się jak z rękawa. Niestety pojawiły się tragiczne informacje na jego temat.
Tragedia aktora Ranczo
Ranczo było jednym z najchętniej oglądanych seriali w Polsce. Co tydzień miliony Polaków śledziły losy mieszkańców gminy Wilkowyje. Przez 10 lat obecności na antenie serial cieszył się niesłabnącą popularnością. Nawet dziś, kiedy minęły już prawie 4 lata od zakończenia produkcji, Ranczo nadal pozostaje w pamięci fanów. Niestety pojawiły się bardzo smutne wiadomości. Jeden z najważniejszych aktorów niespodziewanie…
… chciał popełnić samobójstwo. Cała sytuacja miała miejsce wiele lat temu. Wówczas gwiazdor Ranczo nagle stracił wszystko co miał. W jego głowie pojawiły się najgorsze, czarne myśli. Niestety niewiele brakowało aby aktora dziś z nami nie było.
Co wydarzyło się w latach 80?
Artur Barciś to dziś jeden z najbardziej szanowanych aktorów zarówno w telewizji jak i na deskach teatru. Znany szerokiej publiczności z ról Tadeusza Norka i Arkadiusza Czerepacha aktor ma na swoim koncie liczne sukcesy zawodowe. Jednak nawet najbardziej zagorzali fani w większości nie wiedzieli o dramacie, jaki wydarzył się w latach 80. Wówczas życie gwiazdora posypało się jak domek z kart. Krótko po ogłoszeniu stanu wojennego aktor zaczął tracić wszystko, co osiągnął. W krótkim czasie został bez etatu oraz służbowego mieszkania.
– Gdy zaproponowano mi rolę w filmie Janusza Dymka „Odlot”, musiałem odejść z teatru. To była desperacka decyzja, bo straciłem nie tylko etat, ale też służbowe mieszkanie. Film się nie ukazał, bo był o 'Solidarności’. Nie miałem pieniędzy, pracy, własnego kąta. W dodatku zdradziła mnie dziewczyna. Byłem bliski pożegnania się ze światem – mówił Artur Barciś. Jak wiadomo gwiazda zaczęła wtedy sięgać po alkohol. Ten jednak tylko pogarszał sprawę.
– Pamiętam, że pijany, w nocy, poszedłem na most Śląsko-Dąbrowski i chciałem skończyć ze sobą. Do dziś nie wiem, co mnie powstrzymało – wyznał.
Życie Barcisia uratował cud?
Kiedy już gwiazdor dotarł do kresu swej wytrzymałości, nagle jego los się odmienił. Po znakomitej roli w spektaklu „Pan Tadeusz” w reżyserii Adama Hanuszkiewicza jego życie zamieniło się w pasmo sukcesów zawodowych. Barciś pierwszorzędnie recytował koncer Jankiela. Gwiazdor zebrał ogromne uznanie za ten występ. Następnie poznał 6 lat młodszą asystentkę montażystki filmowej w której zakochał się bez pamięci.
Kobieta odwazjemniła jego uczucie a krótko potem przyjęła pierścionek zaręczynowy. Ślub odbył się jednak dopiero po dwóch latach. Wszystko przez mamę wybranki Barcisia. Kobieta miała co do niego poważne wątpliwości. Wiele osób sugerowało, że Artur Barciś wykorzysta młodą kobietę, zdradzi i zostawi samą z dzieckiem. Jednak do dziś para jest szczęśliwym małżeństwem.
Fot. YT