HORROR: w mieszkaniach zalęgły im się ROBAKI. Okazało się, że za ścianą były…

Przerażający przykład urzędniczej obojętności prosto ze Szczecina opowiedzieli dziennikarze z magazynu „Alarm” transmitowanego w TVP. Mieszkańcy jednego z bloków w tym mieście przez rok skarżyli się na robaki, które nagle zaczęły lęgnąć się w budynku i brak kontaktu z jednym z sąsiadów. Niestety, wszyscy ich ignorowali.

W grudniu 2018 roku mieszkańcy bloku przy ulicy Jagiełły w Szczecinie stracili kontakt ze swoim 60-letnim sąsiadem, panem Tadeuszem. Mężczyzna był schorowany i nagle z dnia na dzień zniknął. Sąsiedzi podejrzewali, że mogło mu się coś stać i dlatego nie otwiera drzwi. Jednak spółdzielnia umyła ręce, stwierdzając, że nie ma podstaw do wejścia do jego lokalu. Wkrótce w mieszkaniach ludzi zaczęły pojawiać się robaki.

 

 

ZOBACZ TEŻ: Grzegorz BRAUN ujawnił swój majątek. Kwoty zwalają z NÓG!

 

 Przedziwne i obrzydliwe stworzenia wypełzały z otworów wentylacyjnych, pojawiały się w szafach, pościeli i ubraniach. Wszyscy mieszkańcy kamienicy żądali reakcji albo od policji, albo od spółdzielni. Jednak obie instytucje ich zignorowały. Spółdzielnia powtarzając swoje argumenty, a policjanci uważali, że jeśli nie czuć na klatce i w domach smrodu rozkładu, to znaczy, że zwłok w mieszkaniu nie ma.

 

Wtedy lokatorzy zainteresowali sprawą dziennikarzy magazynu „Alarm”. Dopiero to zmobilizowało policję do wejścia do mieszkania. Drzwi wyważono, a wtedy pod wszystkimi obecnymi ugięły się nogi. 

 

Tam był rój robaków i kości Dywany, chodniki, dosłownie wszystko w robactwie!

– opowiedziała jedna z lokatorek dziennikarzom „Alarmu”.

 

Okazało się, że sąsiedzi mieli rację. Pan Tadeusz od roku nie żył. Ze względu na podwójne drzwi oddzielające pokój ze zwłokami od korytarza i drzwi wejściowych, oraz plastikowe okna, zapach rozkładu nie wydostał się z mieszkania.

 

Od odkrycia minęło kilkanaście dni, a mieszkańcy dalej borykają się z potwornym robactwem, które wciąż jeszcze pojawia się w ich mieszkaniach.  Biorąc pod uwagę, że wiedzą teraz, skąd wzięły się paskudne owady, tym mocniej żądają od spółdzielni reakcji i dezynfekcji lokalu po panu Tadeuszu.

Komentarze