Kim igra z ogniem! Jest o włos od SKAŻENIA RADIOAKTYWNEGO własnego kraju, ale może doprowadzić do JESZCZE GORSZEGO KATAKLIZMU!

Reżim w Pjongjangu nie cofnie się przed niczym. Nawet, jeśli zagraża samemu sobie.

 

Dwa dni temu pojawiły się w sieci nowe zdjęcia satelitarne góry Mantap w Korei Północnej. W jej wnętrzu mieści się podziemny poligon atomowy Punggye-ri. Od 2006 roku dokonano w tym miejscu 5 prób atomowych, z których ostatnia – przeprowadzona we wrześniu tego roku – była najpotężniejsza i wywołała wstrząs o magnitudzie 6,1 stopnia w skali Richtera.  Na zdjęciach widać, że Koreańczycy rozpoczęli drążenie kolejnego tunelu, który ma najpewniej posłużyć do następnych prób.

Tymczasem wszystko wskazuje na to, że góra Mantap ma już dość. Niedawno świat obiegły informacje o katastrofie, w wyniku której spora cześć podziemnych korytarzy i sztolni w kompleksie zawaliła się. Północ nie potwierdziła tych doniesień, ale odnotowywane co jakiś czas wstrząsy, których epicentrum znajduje się w miejscu góry świadczą o tym, że coś bardzo niedobrego dzieje się z całym masywem.

 

Zachodni specjaliści ostrzegają, że Góra Mantap może wkrótce zapaść się do wewnątrz. Gdyby do tego doszło, do atmosfery uwolniona zostanie ogromna ilość radioaktywnego pyłu, który zależnie od wiatru może skazić znaczne obszary Korei, lub Chin.

 

Niepokój niektórych uczonych budzi też możliwość uaktywnienia z powodu wstrząsów wywoływanych próbami jądrowymi wulkanu Pektu-san. Jest to zarazem najwyższy szczyt Półwyspu Koreańskiego, znajdującego się na granicy chińsko-północnokoreańskiej. A wybuch tego wulkanu, który najpotężniejsze erupcje ma mniej-więcej raz na tysiąc lat może być odczuwalny dla całego świata.  Ostatnią wielką erupcję Pektu-san zaliczył w X wieku, dlatego uczeni podejrzewają, że termin kolejnej potężnej erupcji zbliża się. Czy Kim może ją przyspieszyć swoim działaniem? Górę Mantap od wulkanu dzieli tylko 115 kilometrów!

 

Wygląda na to, że mimo realnego ryzyka reżim północnokoreański nie cofnie się przed kolejnymi próbami jądrowymi. Oby tylko nie doszło do najgorszego – choć z drugiej strony być może to właśnie taka katastrofa jest w stanie obalić reżim dynastii Kimów. Ale kosztowałoby to ogromną liczbę ofiar.

Komentarze