Jego załamana córka wyszła z domu i zaginęła. Do zwłok doprowadził go jego pies

Do strasznej tragedii doszło w Wojciechowicach pod Piasecznem. W minioną niedzielę 26-letnia Magda P. wróciła zapłakana do domu z Warszawy, gdzie spotkała się z koleżanką. Powiedziała, że idzie na spacer z psem, z którego jednak nie wróciła. Po dwóch dniach jej tata dokonał makabrycznego odkrycia. 

Magda była piękną, wrażliwą i dobrą dziewczyną – tak wspominają ją bliscy. Feralnego dnia musiało stać się coś bardzo złego, bowiem dziewczyna wróciła do domu zapłakana i smutna. W takim stanie wyszła na swój ostatni spacer.

 

ZOBACZ TEŻ: Wspiął się na trzecie piętro i zgwałcił kobietę śpiącą przy otwartym oknie. Koszmar w Garwolinie

 

Gdy nie wróciła do domu, rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania, w które zaangażowano policję i inne służby. Nie przyniosły one rezultatu. We wtorek rano ojciec Magdy postanowił wypuścić swojego owczarka, Monstera, na spacer. Pies od razu udał się w kierunku pobliskiego lasu.

 

Tam jego właściciel dokonał makabrycznego odkrycia – pies doprowadził go wprost do zwłok córki. Magda powiesiła się na klęczkach przy jednym z drzew. Dlaczego?

 

Być może powodem był miłosny zawód. Jak ustalili dziennikarze „Super Expressu”, którzy badali sprawę, rodzina Magdy nie akceptowała jej związku z pewnym mężczyzną. W dniu samobójstwa Magda na pewno z nim rozmawiała. Do czego doszło między tą dwójką? To może powiedzieć już tylko jedna osoba.

 

se.pl/ foto: pixabay

Komentarze