Jeśli spotkasz małą sarenkę w lesie NIGDY TEGO NIE RÓB. Leśnicy apelują

Późna wiosna to czas, kiedy do przeróżnych ośrodków rehabilitacyjnych dla zwierząt oraz schronisk ludzie przywożą malutkie, „porzucone” sarenki, które znaleźli w czasie leśnych spacerów. Jest to ogromny błąd i leśnicy wraz z innymi specjalistami apelują, by nigdy tego nie robić. Co zrobić jeśli znajdziemy samotną sarenkę i serce podpowiada nam by interweniować?

Głos w tej sprawie zabrał m.in. Lech Serwotka, 56-letni leśniczy z  Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Napromku w województwie warmińsko-mazurskim. Bardzo często ludzie przywożą mu małe sarny, które znaleźli w lesie. W tym konkretnym wypadku odruch serca i chęć pomocy jest jednak bezpodstawna, błędna i niepotrzebna.

 

ZOBACZ TEŻ: Potworna śmierć pani Krystyny. Zabił ją jej własny sąsiad

 

Zwierzęta mają swój dom, jest nim las. Nie zabierajmy ich stamtąd! Na pewno sobie poradzą bez nas. Cieszę się, że są ludzie o dobrym sercu i chcą się opiekować zwierzętami, ale przez nadmierną opiekuńczość doprowadzamy do tragedii sarniej rodziny, maleństwo zostaje sierotą, a matka traci dziecko. Wyrządzamy więc krzywdę całej przyrodzie.

– tłumaczy Serwotka na łamach portalu fakt24pl.

 

Samica sarny po narodzinach młodych zawsze ukrywa je w wysokiej trawie lub zaroślach. Przez kilka pierwszych dni, póki małe koźlę słabo się porusza nie ma ono własnego zapachu. Jest więc zupełnie bezpieczne przed drapieżnikami i psami myśliwskimi, które musiałby wejść prosto na nie, żeby je odkryć.

 

Sarny zostawiają więc swoje młode w gęstych zaroślach i wracają do nich wieczorami by je nakarmić. Gdy koźlę nieco podrośnie i jest w stanie chodzić razem z matką, wówczas dopiero do niej dołącza.

 

Jeśli znajdziemy małą sarenkę samą w lesie pod żadnym pozorem jej nie dotykajmy. Jeśli zwierzę ucieka – tym bardziej nie gońmy go, bo zwierzę szybko straci siły i może umrzeć. Jeśli przekażemy mu swój zapach, to znacznie obniżamy jego szanse na przeżycie. Jego matka może bowiem je odrzucić, a poza tym drapieżniki mogą odkryć je po naszym zapachu.

 

Naszą reakcję powinny wywoływać wyłącznie sytuacje, w których jesteśmy zupełnie pewni, że koźlę zostało bez matki, np. ta zginęła pod kołami samochodu lub przez kilka dni nie przychodziła do kryjówki ze swoim młodym. Wówczas faktycznie możemy zająć się taką porzuconą sarenką, jednak w 99% przypadków nasza reakcja może bardziej zaszkodzić, niż pomóc.

Komentarze