Podczas konferencji prasowej w Sejmie, europoseł Janusz Korwin-Mikke zasugerował, że były prezydent Lech Wałęsa mógł być agentem WSI.
Na pytanie jednej z dziennikarek, czy jego zdaniem prezydent Lech Wałęsa mógł być sterowany, polityk odpowiedział:
– Pytanie, czy pan Wałęsa po tym, jak przestał być agentem SB, był agentem WSI, bo wszystko na to wskazuje. Te teczki też pewnie zostaną kiedyś otwarte. Albo nigdy, tego nie wiemy. Do pewnego czasu był sterowany przez pana Mieczysława Wachowskiego, być może potem się usamodzielnił – powiedział Korwin-Mikke. – To są bardzo delikatne sprawy, bo agent nigdy tak naprawdę nie przestaje być agentem. Ale z drugiej strony trudno szantażować prezydenta, który może się odgryźć na różne sposoby – dodał.
Janusz Korwin-Mikke wymienił trzy różnice pomiędzy Nikodemem Dyzmą a Lechem Wałęsą:
– Po pierwsze, Nikodem Dyzma, czując swoje pewne ograniczenia, nie zgodził się przyjąć funkcji premiera, a pan Lech Wałęsa zgodził się przyjąć funkcję prezydenta. Po drugie, Nikodem Dyzma sam wykazywał trochę sprytu i wkręcał się, natomiast za pana Lecha Wałęsę wszystko załatwiały służby specjalne – powiedział prezes partii KORWiN. – A po trzecie, Nikodem Dyzma umiał grać na bałałajce, pan Lech Wałęsa grać nie umie – dodał.
Europoseł Janusz Korwin-Mikke podkreślił, że „demaskacja mitu Wałęsy służy do demaskacji mitu III Rzeczpospolitej, która została utworzona przez generała Kiszczaka przy wybitnej pomocy pana Lecha Wałęsy”.
Źródło: Biuro ds. Komunikacji partii KORWiN