Karol Nawrocki złożył dzisiaj przed południem przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym, czyli przed parlamentarzystami zgromadzonymi w Sejmie. Tym samym oficjalnie rozpoczął pełnienie urzędu Prezydenta RP.
Po tygodniach kontrowersji, czy w ogóle dojdzie do tego wydarzenia, ostatecznie odbyło się ono bez żadnych niespodzianek. Co więcej, wzięli w nim udział również członkowie rządu z premierem Donaldem Tuskiem na czele, co jeszcze kilka godzin wcześniej wcale nie było takie oczywiste. Poza tym, wśród gości inauguracji znaleźli się byli prezydenci: Aleksander Kwaśniewski oraz Bronisław Komorowski, zabrakło Lecha Wałęsy.
Obrady Zgromadzenia Narodowego otworzył marszałek Sejmu Szymon Hołownia, któremu towarzyszyła marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska. Po oficjalnym przywitaniu, marszałek Hołownia oficjalnie odebrał od Karola Nawrockiego przysięgę prezydencką.
„Stwierdzam, że pan Karol Tadeusz Nawrocki złożył przysięgę przewidzianą w artykule 136 Konstytucji RP”
– ogłosił po złożeniu przysięgi Marszałek Sejmu.
Wybór wbrew propagandzie
Następnie swoje orędzie wygłosił nowy prezydent. Stwierdził w nim, że „władzę zwierzchnią w Rzeczypospilitej sprawuje narów”
„Wolny wybór, wolnego narodu postawił mnie dziś przed państwem, wbrew wyborczej propagandzie, kłamstwom, politycznemu teatrowi i pogardzie. Wybaczałem jako chrześcijanin tą całą pogardę, która działa się w trakcie wyborów”
– rozpoczął prezydent Nawrocki.
Następnie przeszedł do kwestii programowych. Mówił o CPK, sprzeciwie wobec nielegalnej migracji oraz konieczności dotrzymywania obietnic wyborczych przez polityków.
„Prezydent Polski musi być, tylko albo aż, głosem Polek i Polaków(….). Polacy oczekują, że politycy będą realizować swoje obietnice i dlatego moje wystąpienie nie może być dla nikogo zaskoczeniem, bo w kampanii wyborczej mówiłem o swoim planie 21(…). Chcę, aby nasze państwo było miejscem realizacji wielkich przełomowych inwestycji”
– mówił Nawrocki.
Sporą część swojego wystąpienia nowy prezydent poświęcił suwerenności oraz relacjom z Unią Europejską. Tu padły mocne słowa, które z pewnością zostaną odnotowane w Brukseli i nie spodobają się środowiskom liberalno-lewicowym w Polsce. Mocno podkreślił, że nie zamierza dzielić, a decyzje będzie podejmował wbrew temu wszystkiemu, co dzieli Polaków.
„Swoich decyzji nie będę podejmował zgodnie z podziałami, ale wbrew tym podziałom(…). Będę więc głosem tych, którzy chcą Polski suwerennej, która jest w Unii Europejskiej, ale nie jest Unią Europejską, ale Polską i pozostanie Polską(…). Nigdy nie zgodzę się na to, aby UE zabierała Polsce kompetencje, szczególnie w sprawach, które nie zostały zapisane w traktatach europejskich”
– mocno zaznaczył.
Prezydent Nawrocki był konfrontacyjny i nie powstrzymywał się przed mocnymi stwierdzeniami, które jasno wyznaczały plan jego prezydentury. Mówił tak o edukacji i polskich lekturach w szkołach, cywilizacji chrześcijańskiej oraz normalności, która powinna być w Polsce standardem.
„Potrzebujemy obudzić aspiracje Polaków, bo nie możemy być już gospodarstwem pomocniczym naszych zachodnich sąsiadów, albo całej Unii Europejskiej”
– podkreślił.
Wiktoria Sikorska
