Kasia Glinka wspomina odejście ojca. Trudno uwierzyć, co robiła, gdy on umierał!

45-letnia Katarzyna Glinka niedawno rozstała się z Jarosławem Bienieckim, który był ojcem jej drugiego syna.

Aktorka mocno przeżyła to rozstanie i od dłuższego czasu publikuje refleksyjne wpisy na instagramie. Dziś także Kasia Glinka pozwoliła sobie na porażającą szczerość.

 

https://www.instagram.com/katarzynaglinka/

 

Celem jej posta było zachęcenie ludzi do tego, by nie oceniali po pozorach, bo nie zawsze uśmiechnięta twarz oznacza radość i szczęście. Tak właśnie było w przypadku Katarzyny Glinki w czasie, gdy rozpadało się jej małżeństwo z Przemysławem Gołdonem, a jej tata był w stanie agonalnym.

 

I tak gdy ojciec aktorki umierał, ona robiła coś co stanowiło całkowite zaprzeczenie smutku i powagi sytuacji. Otóż Katarzyna w tym czasie rozśmieszała ludzi:

 

Kiedy 8 lat temu walił się mój świat- dostałam telefon od Mamy, że Tata jest w agonalnym stanie – było to minutę przed wejściem na scenę…

 

Grałam komedię „Ślub doskonały” (…)

 

Więc stałam w tej przepięknej sukni ślubnej, rozśmieszałam publiczność do łez wiedząc, ze mogę nie zdążyć pożegnać się z Ojcem, a ta suknia ślubna to w tym momencie jakiś chichot losu…

– przyznała.

 

I dodała:

 

Wiecie piszę o tym, ponieważ tak często oceniamy innych bez wglądu w ich życie..

 

Internauci do tych wynurzeń podeszli ze zrozumieniem. W komentarzach pojawiły się wpisy osób, które miały podobne sytuacje. W sercu przeżywały dramat, ale z uwagi na pracę i obowiązki, musiały zachować twarz.

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Katarzyna Glinka (@katarzynaglinka)

Komentarze