Małgorzata Kidawa-Błońska podobnie jak i urzędujący prezydent Andrzej Duda brała udział w uroczystościach 100 rocznicy zaślubin Polski z Morzem. Na tej uroczystości, przypomnijmy, tłum wygwizdał prezydenta.
Wtedy kiedy przemawiał prezydent słychać było takie okrzyki jak: „Będziesz siedział”, „Marionetka”. Były także i transparenty typu” „WyPAD” (PAD – takim określeniem w mediach społecznościowych określa się Prezydenta Andrzeja Dudę). Środowisko Prawa i Sprawiedliwości jako współwinowajcę obarczyło tym zachowaniem tłumu kandydatkę Platformy Obywatelskiej na prezydenta Małgorzatę Kidawę-Błońską.
Przypomnijmy, co powiedział zaraz po tym wydarzeniu poseł PiS Krzysztof Sobolewski. „Nie tyle oczekuję od pani marszałek Kidawy-Błońskiej, że zabierze głos, ile że przeprosi. Po tej sytuacji, po tym wszystkim pani marszałek poszła do tych ludzi, obściskiwała się z nimi. Teraz powstaje pytanie, czy to jest tylko hipokryzja kandydatki i sztabu kandydatki, czy te osoby zostały tam przez ten sztab przywiezione” – mówił.
Przez cały wczorajszy dzień na antenie TVP INFO mówiono tylko o jednym: Małgorzata Kidawa-Błońska „odebrała meldunek od bojówkarzy, którzy zakłócali wystąpienie prezydenta”. Zarzucono jej, że bratała się z tłumem, który skandował anty-Dudowskie hasła.
Małgorzata Kidawa-Błońska dosyć długo zwlekała na odniesienie się do tej sytuacji sprzed trzech dni. Na antenie radia TOK FM powiedziała, że nie ma zamiaru przepraszać. Jej zdaniem „uroczystości były bardzo ciekawe i bardzo dobrze zorganizowane, a każdy polityk musi się przyzwyczaić, że ludzie mogą reagować na niego dobrze, ale też źle”.
ZOBACZ: Nie żyje gwiazda „The Voice Senior”! Fani nie kryją łez …
Kandydatka PO na prezydenta doszła do konkluzji, że to Telewizja Polska jest jednym wielkim hejtem, a nie grupka krzykaczy.
Źródło: Radio TOK FM
foto: screen/YT