Kliknął i stracił wszystko! Oszuści nie mieli litości

Oszuści stają się coraz bardziej bezczelni. Tym razem wyłudzili pieniądze w taki sposób, że okradany sam przekazał wszystkie dane do swojego konta. Jak to możliwe?

41-letni mężczyzna z Zamościa rok temu zainwestował 1000 zł w tzw. kryptowaluty. Od tamtego czasu nie miał już żadnych informacji na temat swojej inwestycji. Teraz jednak zadzwonił do niego mężczyzna, który poinformował go, że chce przelać mu zarobione pieniądze. 41-latek myślał, że chodzi o inwestycję sprzed roku.

– Rozmówca rzekomo przełączył rozmowę do kierownika, który polecił, aby 41-latek zalogował się na swoje konto bankowe. Później przekazał informacje, że pomoże szybko przeprowadzić transakcje, jednak w tym celu musi włączyć program dający możliwość zdalnego sterowania komputerem – podała Policja.

Fot. Pixabay

Mężczyzna robił to, co mu kazano. Nie był świadomy zagrożenia. Zauważył na ekranie swojego komputera ruchy myszki, których nie wykonywał. Widział na żywo, jak jego pieniądze znikają z konta. Rozmówca uspokajał go, że jest to standardowa procedura, a pieniądze za chwilę do niego wrócą. Następnie rozłączył się.

– Za chwilę do 41-latka zadzwonił mężczyzna, który rozmawiał z nim na początku i z wyrzutem zapytał, dlaczego nie odbiera od niego telefonów. Zdezorientowany pokrzywdzony wyjaśnił, że rozmawiał z jego kierownikiem, do którego sam go przełączył. Mężczyzna wszystkiemu zaprzeczył. Wówczas 41-latek zorientował się, że został oszukany. Z jego konta w kilku transakcjach zostały przelane oszczędności pokrzywdzonego na łączną kwotę ponad 180 tys. zł. Pokrzywdzony natychmiast poszedł do swojego banku, gdzie zastrzegł możliwość korzystania z konta i karty kredytowej – relacjonują funkcjonariusze.

Policjanci ostrzegają, żeby bardzo uważać, komu i jakie dane podajemy. Nie ściągajmy też żadnych podejrzanych programów komputerowych,

Bardzo łatwo stracić wszystkie oszczędności. Trudniej jest je odzyskać, a oszuści ciągle są aktywni.

Zobacz także: Katarzyna Zielińska zdradziła swoje marzenia. Nie uwierzysz, o co chodzi!

Fot. Pixabay

Komentarze