Krzysztof Kononowicz, niegdyś kandydat na prezydenta Białegostoku, a przez ostatnie lata przede wszystkim fenomen polskiego internetu, zmarł w wieku 62 lat. Informację o jego śmierci potwierdził Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Kononowicz przebywał w hospicjum, gdzie trafił w ostatnich dniach życia.
Człowiek, który „nie chciał, żeby było niczego”
Nazwisko Kononowicza na dobre wpisało się w historię polskiego internetu. W 2006 roku, jako kandydat na prezydenta Białegostoku, stał się bohaterem jednego z najbardziej rozpoznawalnych materiałów wyborczych w kraju. Charakterystyczny sweter, rozbrajająca naiwność i pamiętne hasło: „Żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego” – to wystarczyło, by zapisać się w zbiorowej świadomości. Kampania była całkowicie amatorska, ale właśnie to uczyniło ją wyjątkową.
Nie odniósł politycznego sukcesu, ale zdobył coś innego – status żywej legendy. Występował w programach telewizyjnych, pojawiał się w teledyskach i filmach, choć zawsze jako postać z pogranicza groteski i absurdu.
Życie po kampanii. Od celebryty do ofiary
Po 2006 roku Kononowicz stał się internetowym celebrytą. Popularność wykorzystywał do prowadzenia wideoblogów, które z czasem przyciągnęły uwagę kontrowersyjnego środowiska patostreamerów. W 2022 roku temat jego sytuacji podjęła Sprawa dla reportera Elżbiety Jaworowicz. Program ukazał smutniejszą stronę tej historii – wykorzystywanie i upokarzanie Kononowicza przez osoby, które otoczyły go w ostatnich latach życia.
Koniec drogi
Stan zdrowia Kononowicza pogarszał się od dłuższego czasu. Ostatnie dni spędził w hospicjum. Nieoficjalnie mówi się, że powodem śmierci było zapalenie płuc.
Szczegóły dotyczące pogrzebu nie są jeszcze znane. Pewne jest jednak, że wraz z odejściem Kononowicza internet traci jedną ze swoich najbardziej rozpoznawalnych postaci – człowieka, który niechcący stał się symbolem pewnej epoki.
źródło zdjęcia: https://x.com/KtoUmarl/status/1897663765153223000/photo/1
Justyna Walewska