W przestrzeni publicznej pojawiło się nagranie rozmowy między Romanem Giertychem a Donaldem Tuskiem, które wzbudziło silne emocje i polityczne napięcia. Rozmowa, zarejestrowana przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, została ujawniona przez Telewizję Republika i natychmiast stała się przedmiotem gorącej debaty.
Kulisowe rozmowy o wyborach
Na nagraniu Roman Giertych informuje Donalda Tuska, że nie wystartuje w wyborach, ponieważ Grzegorz Schetyna – ówczesny lider Platformy Obywatelskiej – zablokował jego kandydaturę. Giertych wyraża przy tym swoje rozgoryczenie i dezaprobatę dla decyzji partyjnych władz. Padają również słowa krytyczne pod adresem niektórych okręgów wyborczych, które Giertych określa obraźliwym określeniem. Wulgaryzmy pojawiają się też w ustach Tuska, co wzbudziło kontrowersje – szczególnie w kontekście wyborców z mniejszych miejscowości.
Reakcje polityków
Po opublikowaniu nagrania Roman Giertych odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych, sugerując, że ujawnianie prywatnych rozmów jest nieetyczne i nie zamierza komentować ich treści. Donald Tusk natomiast nie uznał, by miał się z czegokolwiek tłumaczyć.
Nagranie stało się paliwem dla polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy zarzucili Tuskowi pogardliwy stosunek do wyborców. Niektórzy domagali się nawet, by przeprosił publicznie mieszkańców mniejszych miejscowości. Politycy opozycji bronili Tuska, sugerując, że nagranie zostało ujawnione w celach politycznych, być może z udziałem służb specjalnych.
Sprawa budzi pytania o granice prywatności w polityce oraz etyczność wykorzystywania prywatnych rozmów w kampanii wyborczej. Dla wielu komentatorów to kolejny przykład brutalizacji debaty publicznej i walki politycznej, która coraz częściej sięga po środki kontrowersyjne, jeśli nie nielegalne.